Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mięsa - wieprzowina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mięsa - wieprzowina. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 15 kwietnia 2014

Pulpeciki z białą fasolą

Pulpeciki w sosie pomidorowym z białą fasolą to szybkie i sycące jednogarnkowe danie dla zabieganych.


SKŁADNIKI: 

40 dag mięsa mielonego wieprzowego (np.z łopatki)
1 puszka pomidorów krojonych
1 puszka białej fasoli
1/2 szklanki bulionu ( ja użyłam Bulionu Warzywnego Winiary)
1 łyżka kaszy manny
2 łyżki startego sera żółtego
2 łyżki oliwy
1 jajko
2-3 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki oregano
sól i pieprz do smaku

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

Mięso mieszamy z jajkiem, kaszą manną i serem żółtym.Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Wyrabiamy. Z masy formujemy nieduże pulpeciki.

W garnku rozgrzewamy oliwę i podsmażamy na niej posiekany czosnek . Dolewamy bulion i dodajemy pomidory. Chwilę gotujemy. Do garnka wkładamy wcześniej przygotowane pulpeciki i gotujemy na niezbyt dużym ogniu, pod przykryciem około 20 min.

Na koniec odcedzamy fasolę i dodajemy ją do dania. Gotujemy kolejne 10 minut.
Doprawiamy solą, pieprzem i oregano.v Podajemy gorące, z pieczywem.



środa, 14 sierpnia 2013

Bakłażan faszerowany mięsem mielonym

Teraz, kiedy jestem na wakacjach na wsi, bakłażana widuję głównie w TV :) W tutejszych sklepach nawet takie "rarytasy" jak cukinia raczej nie bywają dostępne. Na szczęście mam szczodrych sąsiadów i tym sposobem faszerowany bakłażan trafił na nasz stół :)




piątek, 12 lipca 2013

Pulpeciki w sosie ogórkowym

Pierwszy raz spotkałam się z sosem na bazie świeżych ogórków.  Przepis dostałam od ciotki, razem z toną innych przepisów powycinanych z gazet. Niestety nie mam pojęcia z jakiej gazety pochodzi, bo nazwy na karteczce niet. W każdym razie wygląda na jakąś tanią gazetkę dla kobiet.

Do przepisów z takich periodyków podchodzę zwykle nieufnie, bo często są pisane byle jak, zdjęcia mają podoklejane ze stocków (czasem niezbyt adekwatne do przepisu). Nie mniej jednak ten zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłam zaryzykować.

Przyznam, że w połowie jego przygotowywania byłam pewna, że cały sos wyrzucę, taki był mdły i dziwny. Jednak już po dodaniu koperku i porządnym doprawieniu, okazał się być całkiem smaczny. I ciekawy w smaku.

Pulpety w sosie ze świeżych ogórków.

SKŁADNIKI:

  • 1/2 kg mieszanego mięsa mielonego
  •  żółtko
  • 2 duże ogórki sałatkowe
  • 20 dag kwaśnej śmietany
  • 1 cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 1/2 sporego pęczka koperku lub 1 cały mały
  • 2 łyżki oleju
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • słodka papryka
  • grubo zmielony czarny pieprz
  • sól

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

Do mięsa mielonego dodajemy żółtko, sól, pieprz, paprykę słodką . Mieszamy ręką staranie. Formujemy wilgotnymi dłońmi nieduże pulpety ( ja robiłam malutkie, o wielkości mniej więcej orzecha włoskiego).

Obrany czosnek i cebulę kroimy w drobną kostkę.  Ogórki obieramy, przekrawamy wzdłuż na pół, po czym za pomocą noża wykrawamy miąższ z pestkami.  Kroimy połówki ogórka na mniejsze kawałki.

Na głębokiej patelni rozgrzewamy olej, podsmażamy na nim lekko czosnek i cebulę. Następnie smażymy pulpeciki, tak by zezłociły się z każdej strony.  Zdejmujemy z patelni.

Na tłuszcz ze smażenia wrzucamy pokrojone ogórki. Smażymy je na dużym ogniu, ciągle mieszając, przez około 8-10 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. Wlewamy na patelnię 2 szklanki wody, zagotowujemy, po czym dusimy na małym ogniu przez koleje 10 minut.

Mąkę ziemniaczaną rozprowadzamy ze śmietaną, dodajemy do sosu i zagotowujemy, ciągle mieszając, by nie powstały grudki. (W tym momencie właśnie danie nie wygląda zbyt atrakcyjnie i smakuje tak sobie - byłam pewna, że nie będzie się nadawało do jedzenia.)




Do sosu wkładamy pulpeciki. Podgrzewamy chwilkę, po czym doprawiamy na ostro solą, pieprzem i papryką. Umyty i osuszony koperek siekamy drobno i posypujemy nim gotowe danie.
Ja podałam je  gotowanym białym ryżem, ale super pasować będą też młode ziemniaki.



Pulpety w sosie ze świeżych ogórków.

środa, 15 maja 2013

Z tą kiełbasą wiąże się pewna historia. Napaliłam się na jej zrobienie już po chwili bytności na forum wedlinydomowe.pl. Palcówkę bowiem uwielbiam, a wędzarni póki co nie posiadam. Kusiła mnie więc palcówka surowa, dojrzewająca, suszona... Zagłębiłam wiec temat i....im więcej czytałam i pytałam, tym mniej byłam pewna, co i jak mam zrobić.

Zewsząd dochodziły do mnie bowiem sprzeczne informacje. Na forum pisano receptury, informowano, że to suwalski ( czyli mój regionalny) przysmak, a wszystkie lokalne wędliniarskie autorytety twierdziły, że nikt tak kiełbasy nie przyrządza/ł. Bo kto to widział, żeby kiełbasy nie podwędzić...W dodatku Mama straszyła mnie możliwością zarażenia włosieniem krętym.

Uparłam się jednak, poczytałam jeszcze trochę -  i na temat włosienia, i na temat postępowania z nieszczęsną kiełbasą i zaryzykowałam. Zrobiłam kiełbasę z kilograma mięsa, co jest ilością wręcz bzdurną, bo nikt chyba kiełbas nie czyni z tak mikroskopijnej ilości mięsiwa :) W dodatku kiełbasa podróżowała ze mną :) Zabrałam ją ze sobą na Majówkę, z obawy, że mąż nie będzie chciał jej doglądać. No i stwierdziłam, że skoro to suwalski specyjał, to tamtejsze powietrze dobrze mu zrobi :)

No i wyszła! Wprawdzie Tata się śmiał ze mnie kilka dni, strasząc, że moja kiełbasa już wyszła ( wyniesiona przez robaki ) :P, ale nic się nie zepsuło, nic złego się nie działo, a kiełbasę zjadłam za pierwszym podejściem do niej. Dlatego nie mam zdjęć w przekroju. Nie zdążyłam przed własnym łakomstwem :) Na pewno zrobię ją nie raz jeszcze, w większej ilości - poczekam jednak do jesieni, bo w bloku latem trudno o odpowiednie warunki dla jej dojrzewania.

Skorzystałam z przepisu ze strony : http://wyrobydomowe.blox.pl , oczywiście w ilościach proporcjonalnie mniejszych. Zwiększyłam jedynie ilość peklosoli , ponieważ do kiełbas surowych dodaje się jej więcej. Dodałam też odrobinę cukru, by w mięsie rozpoczęły się odpowiednie reakcje bakteryjne (brzmi strasznie, ale jakoś musi ta kiełbasa zacząć dojrzewać :) )

Domowa kiełbasa bez wędzenia - suszona

SKŁADNIKI: 


  • 5 kg mięsa z szynki lub łopatki
  • 1/2 kg słoniny lub tłustego boczku
  • peklosól -20-25g /na 1 kg mięsa ( w zależności jak słoną kiełbasę lubicie)
  • pieprz -1g / kg mięsa
  • ziele angielskie - 1g/na kg mięsa
  • majeranek -1g /kg mięsa
  • czosnek - 1,5 - 3 g /kg mięsa 
  • 1 g cukru / kg mięsa
  • jelita wieprzowe cienkie wieprzowe - zużyłam ok. 1-1,5 metra na kg farszu

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

Mięso kroimy w kostkę ok 2 x 3 cm. Słoninę w kawałki 1/2 x 1/2 cm. dodajemy do mięsa peklosól i przyprawy. Można też dodać odrobinę wody. Mieszamy starannie, po czym wstawiamy do lodówki na co najmniej 24 godziny.

Po upływie tego czasu wyrabiamy mięso rekami raz jeszcze. Starannie i dość długo, by ładnie się połączyło. Napełniamy mięsem jelita. Można do tego użyć nadziewarki. Ja tradycyjnym sposobem napełniałam jelita palcami, przy pomocy lejka zrobionego z odciętej szyjki od plastikowej butelki. Ma to swoje wady, bo kiełbasa po ususzeniu ma "prześwity", nie jest zbita jak po użyciu nadziewarki. Tak jednak robiono palcówkę w zamierzchłych czasach :).
No i teraz zasadnicza kwestia, co do której miałam największe wątpliwości. Suszenie.

Przez około dwie doby kiełbasa powinna być powieszona w wyższej temperaturze- ja powiesiłam ją przy otwartym kuchennym oknie, gdzie był przewiew,  a temp. powietrza miała ok. 20 stopni. Słońce nie miało do kiełbasy bezpośredniego dostępu.

Następnie około 10 dni wisiała w przewiewnym miejscu, zaciemnionym, o temp. powietrza około 10-12 stopni - w porywach do 15, gdzie już drżałam, że może być za ciepło). U mnie to była ciemna sień, wiosną, dość chłodną na Suwalszczyźnie. Podglądałam moja kiełbachę codziennie, sprawdzając, czy nie pachnie "nietypowo", czy nie zbierają się na niej osady niewiadomego pochodzenia, czy nie robi się śliska..

Super do suszenia kiełbasy nadaje się większość strychów, gdzie nie panuje zbyt wysoka temperatura, a nawet niektóre piwnice. W bloku jest trudniej - zwłaszcza latem.
Warunki chyba mojej palcówce pasowały, bo po tych 12 dniach  ( nie wytrzymałam do 14 :P )  była już sucha, aromatyczna, taka jak lubię.

Jeśli macie jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem. Dużo informacji znajdziecie tez na wyżej przeze mnie wymienionym forum. 

Domowa kiełbasa bez wędzenia - suszona

środa, 17 kwietnia 2013

Mielonka bez szynkowara - z butelki

Ta mielonka to moje dziecko, duma, chluba i szczęście :). Zawdzięczam je forum wedlinydomowe.pl . Stąd moja wiedza i tam godziny spędzone na dokształcaniu się.
I nieoceniona okazała się jedna z czytelniczek, Lil Oddiette , która to niewinne pytanie o mielonkę zadała. Jej to mielonkę tę dedykuję :)
Lekko nie było. Po drodze popełniłam kilka błędów, o których nie omieszkam Wam napisać. Nie mniej jednak efekt finalny zadowolił mnie w 100 %.

domowa mielonka parzona w butelce, bezglutenowa

sobota, 6 kwietnia 2013

Pieczona karkówka peklowana "na mokro"

Białko sojowe, E 450, E 451, E 452, E 331- stabilizatory, glukoza, E 407, E 425i - substancje żelujące, E 508 - reg. kwasowości; E 621 - substancja wzmacniająca smak i zapach, E 316.

Nie, to nie spis składników do mojej karkówki. To niektóre z dodatków, które znajdziemy w wędlinach ze sklepu. Nie zagłębiałam się szczegółowo, przyznam, co znaleźć tam można jeszcze. Żaden ze mnie mały chemik, nie będę tu udawać znawcy. Pewno nawet przymknęłabym oko na te wszystkie E-cuda, gdyby wędliny te "jakoś" smakowały.

A o wędlinę która smak ma, jest trudno. Milion razy stałam przed stoiskiem oglądając szynki, polędwice, które wyglądają podobnie do siebie, mają podobny kolor, fakturę - różnią się głównie nazwą i ceną. A najbardziej mnie śmieszy, że pospolity boczek bywa droższy niż "szynka". Ciekawe dlaczego? Może trudniej go podrobić?

Myślałam nawet o tym, że mój kłopot z zakupem czegoś, co będzie mi smakowało i co odróżnię nawet z zamkniętymi oczami od reszty, bierze się stąd, że zerkam na zbyt niską półkę cenową. Kupię mniej, za to lepiej-pomyślałam. Tylko od jakiej ceny mogę mieć pewność, że kupię dobrze? To będzie 30? 50 zł za kg?

No i tak stałam patrząc jak cielę na malowane wędliny i ... zwątpiłam. Zamiast testować niepewnej jakości "cóś", potestuję domowe wędliniarstwo. Jakieś tam próby miałam już wcześniej, ale jako, że jestem mało poukładana i systematyczna, doglądanie mięcha w marynacie przez kilka dni wydawało mi się ponad moje siły :) No ale desperacja to najlepsza motywacja i na święta była pieczona karkówka.


Karkówka na kanapki peklowana w wodzie

SKŁADNIKI:

  • 1,5 kg karkówki
  • 2 litry wody
  • 2 łyżki soli peklowej  
  • 3 liście laurowe
  • 5 ząbków czosnku
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • 7 ziaren czarnego pieprzu
  • Opcjonalnie, w zależności od upodobań, możecie też dodać kolendrę, jałowiec, majeranek, czy kminek...
     

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: 

Wodę zagotowujemy, po czym dodajemy do niej sól i przyprawy. Mieszamy, by sól się rozpuściła. Tak przygotowaną zalewę schładzamy.

Mięso (również schłodzone, wkładamy do naczynia, w którym zamierzamy je peklować. Pamiętajcie, że musi być ono odporne na działanie soli - najlepiej się więc do tego nadają naczynia kamionkowe lub szklane. Ostatecznie może być to emaliowany garnek, ale nie może on posiadać absolutnie żadnych uszkodzeń. Do mięsa wlewamy zalewę. Obciążamy mięso odwróconym talerzykiem.

Naczynie z mięsem wstawiamy w chłodne miejsce, najlepiej do lodówki (najlepsza temperatura do peklowania to ok. 5 stopni Celsjusza). No i w tej lodówce trzymamy mięcho kilka dni. Przy 1,5 kg karkówce, najlepiej by było, gdyby trwało to ok. 10-14 dni. Niektórzy peklują krócej, ale wtedy zachodzi obawa, że mięso nie będzie miało równego koloru-środek może się nie zapeklować.

Mięso najlepiej codziennie obracać i nakłuwać siakimś szpikulcem, w kilku miejscach. Gdybyście zauważyli, że woda (zalewa) staje się BARDZO mętna, krwista, wymieńcie ją na nową.

Po tych 10-14 dniach mięsiwo należy sznureczkiem obwiązać ( choć ja jestem fanką gotowych siatek na mięso, co wyglądają jak kawał pończochy wyuzdanej , hm.."kurtyzany") i upiec w rękawie, w temperaturze 180 stopni, w piekarniku z termoobiegiem, przez około 1,5 godziny. Pod koniec pieczenia można rękaw rozerwać, by mięso się ładnie przypiekło z wierzchu.

Upieczoną karkówkę wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy na jakieś pół godzinki, niechże se "odpocznie".
Gdy wystygnie, trzymamy ją w lodówce.
Jest idealna na kanapki! Soczysta, pachnąca przyprawami, ma ładny różowy kolor. Pycha!


Karkówka pieczona w rękawie, z soli peklowej






czwartek, 4 kwietnia 2013

Ludzie dzielą się na tych, którzy uwielbiają chrupiącą przypieczoną skórkę kurczaka i tych, którzy oskalpują biednego ptaka z najmniejszego jej kawałeczka, bo jest dla nich niejadalna :)

Ja należę do tej pierwszej grupy i dlatego też ucieszyłam się niezmiernie, gdy w święta Mama podała wynalazek w postaci mielonych zawiniętych w przypieczone kurczakowe skórki. Przepyszne!

Skąd wziąć skórki? Mama kupiła je na wagę, w sklepie. Ja jednak przyznam, nigdzie nie widziałam w moim mieście takiego produktu. Być może za mało się rozglądałam, ale na pewno to nadrobię. Póki co będę zbierała i mroziła skórki - choćby z udek, które czasem kupuję na wywar. Super będą się nadawały też te z korpusu.


Skórki drobiowe nadziewane mięsem

SKŁADNIKI:

  • 1 kg mięsa mielonego wieprzowego,
  • około 18-20 skórek drobiowych,
  • 2 jajka,
  • 2 cebule,
  • 3 ząbki czosnku,
  • 2-3 łyżki bułki tartej,
  • papryka słodka, 
  • majeranek,
  • opcjonalnie - tymianek, lubczyk, suszona natka pietruszki ( po prostu suszone zioła, które najbardziej lubicie)
  • szczypta chilli
  • sól i pieprz czarny
  • oliwa

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:


Każdą skórkę musimy oczyścić przy pomocy noża - z wszelkich niedoskonałości, błonek, a także resztek tłuszczu. Oczywiście uważąjąc, by skórek nie podziurawić. Oprószamy je solą, pieprzem, papryką. Odstawiamy do lodówki.

Przygotowujemy farsz. Ma być on taki jak na kotlety mielone. Cebule obieramy, kroimy w drobną kostkę. Przesmażamy. Dodajemy do mięsa. Dodajemy też jajka, tartą bułkę, przeciśnięty przez praskę czosnek i przyprawy. Wyrabiamy dłonią.

Skórki układamy na płasko. Z mięsa formujemy podłużne kotleciki  (takie "wałeczki"). Kładziemy jeden kotlecik na jedną skórkę i zawijamy go podobnie jak krokieta. Tak przygotowane roladki układamy w naczyniu żaroodpornym, wysmarowanym oliwą. Dość ciasno, jedną przy drugiej. Wierzch roladek smarujemy niewielką ilością oliwy, posypujemy słodką papryką i odrobinką chilli.

Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 45-50 minut, od czasu do czasu podlewając roladki sosem, który wytworzy się podczas pieczenia.  Gotowe roladki powinny być ładnie zarumienione - skórki powinny być chrupiące.

Świetnie smakują zarówno na ciepło, jak i na zimno.



Skórki drobiowe nadziewane mięsem





sobota, 23 marca 2013

Tradycyjne gołąbki z sosem pomidorowym

Gołąbki...W sumie nie wiem dlaczego, ale w mojej wyobraźni zawsze wydają się straszliwie praco i czasochłonne, a jak przyjdzie co do czego, to w 2 godziny, łącznie z gotowaniem, mam jedzenia na dwa dni. I w dodatku wszyscy zajadają z apetytem.

I za każdym razem, jestem zadziwiona, że tak szybko i sprawnie poszło,  i że to już :) Siakaś zmora gołąbkowa chyba siedzi w mojej głowie i mówi :"nie rób! urobisz się po pachy!". Ale zapewniam Was - ta zmora kłamie.

Gołąbki z ryżem i z sosem pomidorowym

Troszkę poszłam na skróty, bo użyłam i kostki rosołowej (zapas bulionu zrobiłam dopiero dziś...) i koncentratu pomidorowego. Tak się robiło/robi gołąbki w większości znanych przeze mnie domów, choć przyznam szczerze, korci mnie spróbować, jakby tak dodać po prostu pomidorów. Wypróbuję w sezonie, kiedy to pomidory będą pomidorami, a nie wyrobem pomidoropodobnym. O efektach dam Wam na pwno znać.

sobota, 9 lutego 2013

Tak, tak, faszerowałam niedawno pieczarkami pierś z kurczaka. Ale schabik to nie to samo. No i sos pomidorowy, ostrrry, robi  swoje :)

Jakbyście chcieli zjeść coś konkretnego, w dodatku rozgrzewającego w ten zimowy czas, korzystajcie z przepisu koniecznie.


niedziela, 16 grudnia 2012

Domowy smalec ze śliwką

     Gdybym wiedziała, że smalec z dodatkiem suszonych śliwek smakuje tak bosko, chyba w życiu nie jadłabym innego. Już mi nawet do niego nie potrzeba kiszonych ogórków, bo smak śliwki stanowi wystarczający kontrast dla smalcu i cebuli.

Smalec do smarowania chleba ze śliwkami suszonymi i cebulą

środa, 12 grudnia 2012

Pieczone polędwiczki w sosie rydzowym

Grzyby wybitnie kojarzą mi się ze Świętami. Nie tylko z Wigilią kiedy to na stole królują pierogi, czy kapusta z grzybami. Dlatego też dzisiaj chciałabym polecić Wam danie, które z powodzeniem możecie przygotować np. na Pierwszy Dzień Świąt.

Polędwiczki wieprzowe z sosem grzybowym i natką pietruszki

poniedziałek, 29 października 2012

No to teraz się wyda z jakim opóźnieniem dodaję posty :D

Wiecie, że tradycjonalistka ze mnie pełną gębą, podobnież jak "manifa" wg. jednego z moich przyjaciół. Manifa taka, że choć o sprzątanie drę gębę na pół osiedla, że służącą nie będę, że równouprawnienie, zarabiam jakieś pieniądze, ej (!)... to w urodziny mężowskie lub inne, potulnie niczym baranek klepię ciasto, choć nie potrafię. Nie tam, żeby ktoś krzyczał : "rób!". Jakoś tak babie przystoi (!) ciasto upichcić.

 Lody pominę, wybaczcie, nie mam odwagi ciągnąć takich wątków.

A w niedzielę zrobiłam schabowe. Bo mnie się swojsko robi na sercu, jak słyszę ten zgodny przedpołudniowy stukot młoteczków wbijających swe ząbeczki we włókna schabu. Wymowne to takoż, że aż mnie się chce do tej orkiestry dołączyć, choć ani rano nie gnałam do (K) kościoła, ani tym bardziej po obiedzie mi się nie chce.

Ale napierdzielać młotkiem lubię, tym bardziej pospołu... Gorzej, że dobre schabowe, wbrew pozorom, upiec nie jest łatwo. Tfuj, usmażyć. Generalnie mnie wychodzą raz lepiej, raz gorzej - masterszef by mi kazał fartucha oddać raz dwa, chyba żebym miała szczęście. Zwykle nie mam. Polecam więc patent budek kebabowych- załatwić skurczybyka przyprawami i zaskoczeniem. Bo schabowe z "panierowanymi jabłkami" brzmią już z deka zaczepnie i  wroga, np. teściową, można ogłupić.

Polecam.

Zdjątko: (doceńcie BTW deseczki te z tła, bo to mąż wykonał wspaniałomyślnie-ja muszę dopieścić, ale to potrwa, bom leniwa bestia).Kropka.

Niedzielne schabowe stuk puk and jabłko

środa, 1 sierpnia 2012

Na początek ogłoszenie parafialne. Przed chwilką, na blogu został opublikowany 500 komentarz. Z tej okazji chciałam Wam podziękować za to, że odwiedzacie bloga, że komentujecie, gotujecie, dzielicie się spostrzeżeniami i swoją wiedzą! Bez Was pewnie nie miałabym tyle zapału do blogowania, do fotografowania swoich kulinarnych wyczynów i ich opisywania. Wielu rzeczy do dziś bym pewnie nie wiedziała, nie poznała tysiąca ciekawostek, nie tylko z dziedziny gotowania :) Ten okrągły, 500 komentarz, dodała Layla, którą bardzo proszę o podesłanie adresu, bym mogła wysłać jej niespodziankę :)

Wracając do gołąbków... Zwykle robię je po prostu z ryżem, a Mama zaserwowała nam ostatnio takie z kaszą jęczmienną. Dla mnie bomba, zwłaszcza, że kasze czasem trudno jest przemycić w domowym menu, a są przecież bardzo zdrowe. To moim zdaniem genialny patent na to , by nawet przeciwnicy kaszy  zjedli ją ze smakiem.

Gołąbki z kaszą jęczmienną z warzywami i pomidorowym sosem

czwartek, 26 lipca 2012

Przy  okazji  podawania przepisu na soczewiaki  wspominałam o kartaczach, które są jedną z regionalnych potraw z Suwalszczyzny ( choć Litwini będą się upierać, że to ich potrawa :) ) . Wywołałam chyba wilka z lasu, bowiem w trakcie mojej podróży w rodzinne strony aż dwukrotnie zostałam nimi poczęstowana, tego samego dnia :D Skorzystałam z okazji i wypytałam gospodynie, które mnie nimi uraczyły, o przepisy. Zanim jednak Wam go podam, MUSZĘ :) Was "poczęstować" chociaż małym kawałkiem Suwalszczyzny, chociaż na zdjęciu...


wtorek, 26 czerwca 2012

Tak, tak, znowu przepis na parówki. Ale znowu w nieco udziwnionym wydaniu. Może się Wam spodoba. Więc już bez zbędnych wstępów zapraszam Was na parówkowe roladki z mięsa mielonego.

Mięso mielone faszerowane parówkami i kapustą pekińską

środa, 2 maja 2012

O niechęci mojego szanownego męża do mięsa pisałam już wielokrotnie. I do miłości do mielonego mięsa tez chyba :) Ten, kto już o tym czytał, nie będzie więc zdziwiony, że szaszłyki jakie goszczą na naszym grillu  są zrobione z warzyw i ...pulpetów.

Pulpeciki przygotowuję wcześniej, w zasadzie tylko lepię te mięsne kulki i obsmażam z wierzchu na sporym ogniu, tak aby białko się z wierzchu ścięło, a pulpeciki "trzymały się kupy". Dopiekają się dopiero na ruszcie, w towarzystwie warzyw, nadziane na patyczki.


wtorek, 1 maja 2012

Grillowane polędwiczki na ostro

Dziś wpadłam podzielić się tym co nagrillowaliśmy ostatnio. Na początek polędwiczka wieprzowa w ostrej marynacie z papryczkami chilli. Nieskomplikowana, a naprawdę dobra. Musicie tylko pamiętać, by grillując polędwiczki, robić to krótko, acz intensywnie, bo polędwiczka grillowana zbyt długo-twardnieje i wysycha. Tak więc wrzućcie je na ruszt dopiero, kiedy grill ma już wysoką temperaturę i nie dajcie się polędwiczkom na nim zbyt długo rozgaszczać :)

piątek, 2 marca 2012

Placki po węgiersku (zbójnicku)

"Co dziś na obiad?" -  pytanie to z pewnością pojawia się w Waszych domach z częstotliwością przypominającą reklamy na Polsacie :D Mój mąż na to pytanie odpowiada równie często - "placki ziemniaczane"... No ale ile można jeść to samo ? Trzeba sobie jakoś urozmaicać życie, prawda ? :)
Fajną alternatywą dla zwykłych placków, są właśnie placki po zbójnicku.

  

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Buszując sobie po sklepowych półkach zauważyłam mały niepozorny słoiczek z zielonymi kuleczkami w zalewie, który się do mnie uśmiechał zalotnie :D Marynowany zielony pieprz. Pojęcia nie miałam z czym to się je i jak toto może smakować, ale się skusiłam i kupiłam słoiczek na próbę.
Okazał się bardzo aromatyczny, i co mnie ujęło - można go zjadać w całości ze smakiem nie łamiąc sobie na nim zębów. Pychota.

W wyniku eksperymentu z zielonym delikwentem na obiad dziś jadłam SPAGHETTI Z OLIWKAMI I ZIELONYM PIEPRZEM. Wyszło przepyszne-chyba jeszcze lepsze niż klasyczne bolonaise.

Makaron z mięsem mielonym i zielonym pieprzem