Soczewiaki to podobno regionalna potrawa z Suwalszczyzny. Być może, ale ja, choć się tam urodziłam i mieszkałam długie lata, jadłam je tylko raz. Nie spotkałam się z nimi nigdy u nikogo w domu. Kartacze, kiszka ziemniaczana, placki ziemniaczane, babka ziemniaczana...owszem, tym gospodynie faktycznie chętnie częstują gości. Soczewiakami jakoś nie. Może dlatego, że w dawnych czasach była to potrawa przygotowywana głównie dla...żebraków :D Tak w zapasie, co by mieć co wcisnąć , gdy takowy do domu zapukał po prośbie.
W każdym razie, kiedy spróbowałam soczewiaka na jakimś festynie, gdzie serwowano regionalne potrawy - w żadnym razie nie poczułam się jak żebrak. Poczułam raczej żal,że tak późno te pierożki odkryłam.
Mój niewymownie wybredny mąż pożarł wczoraj większość tego co napiekłam, a z porcji, którą Wam podam wychodzi kilkadziesiąt pierożków. To czego nie wcisnął, spakował ze sobą do pracy. Tylko nie jestem pewna, czy tak bardzo mu smakowały, czy to dlatego,że obiecałam mu (jak ładnie zje soczewiaki) zrobić z tego samego ciasta pierożki z parówką i serem w środku :D
Samolubnie zostawił mi tylko trzy i dlatego tylko trzy są na zdjęciach :D Kiepskich zdjęciach w dodatku, bo robiłam je w naprędce. Ja też chciałam już zjeść soczewiaka :D
Składniki na ciasto:
Soczewicę płukamy i namaczamy na godzinę. Cebulę kroimy w drobną kostkę, marchew ścieramy na tarce o grubych oczkach.Cebulę podsmażamy na oleju, dodajemy marchew, smażymy jeszcze chwilę,po czym dodajemy odcedzoną soczewicę. Smażymy jeszcze chwilę, doprawiamy, dolewamy szklankę wody.Dusimy pod przykryciem na małym ogniu, aż soczewica wchłonie wodę.
Kiedy farsz jest już gotowy, zdejmujemy pokrywkę i odparowujemy nadzienie. Farsz studzimy.
Ziemniaki gotujemy w mundurkach, następnie obieramy i rozgniatamy widelcem na papkę.
Drożdże mieszamy z jogurtem, 2 łyżeczkami mąki i odrobiną cukru. Gdy zaczną "chodzić", dodajemy je do ziemniaków,podobnie jak resztę mąki i jajka. Zagniatamy ciasto ( jeśli ciasto się zbyt mocno lepi, dosypujemy jeszcze odrobinę mąki) i odstawiamy je w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podrośnie, dzielimy je na 4-5 części .Każdą część wałkujemy. Kroimy rozwałkowane ciasto na na kwadraty wielkości około 6cmx6cm. Wypełniamy farszem i lepimy trójkątne pierożki. Gotowe pierożki odkładamy na posypaną mąką stolnicę, przykrywamy ściereczką i odstawiamy aby jeszcze trochę podrosły.
Smażymy na gorącym oleju aż do mocnego zrumienienia.
W każdym razie, kiedy spróbowałam soczewiaka na jakimś festynie, gdzie serwowano regionalne potrawy - w żadnym razie nie poczułam się jak żebrak. Poczułam raczej żal,że tak późno te pierożki odkryłam.
Mój niewymownie wybredny mąż pożarł wczoraj większość tego co napiekłam, a z porcji, którą Wam podam wychodzi kilkadziesiąt pierożków. To czego nie wcisnął, spakował ze sobą do pracy. Tylko nie jestem pewna, czy tak bardzo mu smakowały, czy to dlatego,że obiecałam mu (jak ładnie zje soczewiaki) zrobić z tego samego ciasta pierożki z parówką i serem w środku :D
Samolubnie zostawił mi tylko trzy i dlatego tylko trzy są na zdjęciach :D Kiepskich zdjęciach w dodatku, bo robiłam je w naprędce. Ja też chciałam już zjeść soczewiaka :D
SKŁADNIKI:
Składniki na farsz:- soczewica zielona - 1 1/2 szklanki
- cebula średniej wielkości - 3 szt.
- marchew - 1 szt.
- przyprawy - sól, pieprz, pieprz ziołowy, ulubione zioła (ja użyłam wielkiej ilości tymianku, który dostałam niedawno od firmy Marsyl KLIK )
Składniki na ciasto:
- ziemniaki - 6/7 szt.
- mąka - ok. 2 szklanki
- jajko - 2 szt.
- drożdże świeże - 3 dkg
- jogurt- odrobina do rozrobienia drożdży
- olej do smażenia
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Soczewicę płukamy i namaczamy na godzinę. Cebulę kroimy w drobną kostkę, marchew ścieramy na tarce o grubych oczkach.Cebulę podsmażamy na oleju, dodajemy marchew, smażymy jeszcze chwilę,po czym dodajemy odcedzoną soczewicę. Smażymy jeszcze chwilę, doprawiamy, dolewamy szklankę wody.Dusimy pod przykryciem na małym ogniu, aż soczewica wchłonie wodę.
Kiedy farsz jest już gotowy, zdejmujemy pokrywkę i odparowujemy nadzienie. Farsz studzimy.
Ziemniaki gotujemy w mundurkach, następnie obieramy i rozgniatamy widelcem na papkę.
Drożdże mieszamy z jogurtem, 2 łyżeczkami mąki i odrobiną cukru. Gdy zaczną "chodzić", dodajemy je do ziemniaków,podobnie jak resztę mąki i jajka. Zagniatamy ciasto ( jeśli ciasto się zbyt mocno lepi, dosypujemy jeszcze odrobinę mąki) i odstawiamy je w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podrośnie, dzielimy je na 4-5 części .Każdą część wałkujemy. Kroimy rozwałkowane ciasto na na kwadraty wielkości około 6cmx6cm. Wypełniamy farszem i lepimy trójkątne pierożki. Gotowe pierożki odkładamy na posypaną mąką stolnicę, przykrywamy ściereczką i odstawiamy aby jeszcze trochę podrosły.
Smażymy na gorącym oleju aż do mocnego zrumienienia.
O! ja tez nigdy ich nie jadłam,aż mi ślinka pociekła :)
OdpowiedzUsuńJesz jak ptaszek, to temu :D
UsuńOch, już ja bym Cię nakarmiła! HA!
o porywam sobie ze dwa:)
OdpowiedzUsuńI zostałabym z jednym :P
UsuńAle niech stracę, chyba zrobię drugą porcję :D
Och, jakie wspaniałe! Muszę koniecznie zrobić!
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że do Ciebie trafiłam:)
Pozdrowienia!
Cieszę się przeogromnie,że mnie odwiedziłaś :)
UsuńPozdrawiam!
Chetnie wyzebralabym od ciebie jednego! Musze spytac Mezczyzny, czy o soczewiakach slyszal, w koncu to jego rodzinne strony...
OdpowiedzUsuńHyhy :)
UsuńA skąd Twój facet pochodzi, jeśli mogę spytać ?:)
Pochodzę z Mazur, ale blisko Suwalszczyzny i nigdy nie spotkałem się z takimi pierogami :) Za to kartacze, kiszka czy babka ziemniaczana były na porządku dziennym :) Ciekawy przepis, zwłaszcza ciasto mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńw prawdziwym przepisie nie ma drożdzy. I mniej mąki
OdpowiedzUsuńJest to jedyny przepis, do którego dotarłam - będę wdzięczna, jeśli podpowiesz mi jaki ty znasz przepis na soczewiaki - chętnie wypróbuję :)
UsuńJeżdżę na Suwalszczyznę dość często, a jedyne soczewiaki, jakie jadłam, to bardziej takie zapiekane/smażone naleśniki niż pierogi. Ale farsz brzmi podobnie, więc zaraz wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wyszły.
UsuńI gdybyś dotarła do jakiegoś innego przepisu kiedyś, to błagam-daj znać!
Pozdrawiam!
Wypróbowano - smak idealny;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się jak głupek :D
UsuńPozdrawiam i ja :)
uwielbiam takie perełki kulinarne! w najbliższym tygodniu z pewnością wypróbuję ten przepis! pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuń