No to teraz się wyda z jakim opóźnieniem dodaję posty :D
Wiecie, że tradycjonalistka ze mnie pełną gębą, podobnież jak "manifa" wg. jednego z moich przyjaciół. Manifa taka, że choć o sprzątanie drę gębę na pół osiedla, że służącą nie będę, że równouprawnienie, zarabiam jakieś pieniądze, ej (!)... to w urodziny mężowskie lub inne, potulnie niczym baranek klepię ciasto, choć nie potrafię. Nie tam, żeby ktoś krzyczał : "rób!". Jakoś tak babie przystoi (!) ciasto upichcić.
Lody pominę, wybaczcie, nie mam odwagi ciągnąć takich wątków.
A w niedzielę zrobiłam schabowe. Bo mnie się swojsko robi na sercu, jak słyszę ten zgodny przedpołudniowy stukot młoteczków wbijających swe ząbeczki we włókna schabu. Wymowne to takoż, że aż mnie się chce do tej orkiestry dołączyć, choć ani rano nie gnałam do (K) kościoła, ani tym bardziej po obiedzie mi się nie chce.
Ale napierdzielać młotkiem lubię, tym bardziej pospołu... Gorzej, że dobre schabowe, wbrew pozorom, upiec nie jest łatwo. Tfuj, usmażyć. Generalnie mnie wychodzą raz lepiej, raz gorzej - masterszef by mi kazał fartucha oddać raz dwa, chyba żebym miała szczęście. Zwykle nie mam. Polecam więc patent budek kebabowych- załatwić skurczybyka przyprawami i zaskoczeniem. Bo schabowe z "panierowanymi jabłkami" brzmią już z deka zaczepnie i wroga, np. teściową, można ogłupić.
Polecam.
Zdjątko: (doceńcie BTW deseczki te z tła, bo to mąż wykonał wspaniałomyślnie-ja muszę dopieścić, ale to potrwa, bom leniwa bestia).Kropka.
No i ten:
Mięso lekko rozbijamy, z obu stron. Dziury nie są wskazane. Jajko to wiecie-rach ciach z mlekiem widelcem, możecie dosolić. Przyprawy są ważne. Mieszacie więc bułkę tartą z imbirem, gałką i kolendrą. Jak lubicie słone, to bach, szczypta soli.
Jabłka obieracie, kroicie w plastry i wycinacie kółeczka pośrodku, coby gniazd nasiennych się pozbyć.
No i smażymy. Mięso w jajo, bułkę i po ok 3,5 minuty z każdej strony. Jabłka to samo - jajko, bułka-ale wystarczy połowa czasu smażenia ( 3 minuty-jakby nie nadążał ktoś).
Po usmażeniu ja odsączam z tłuszczu na ręczniku papierowym, coby się nikt nie przyczepił, że nie dbam o zdrowie..Ale to sami wiecie. Tłuszcz smakuje niektórym.
Schabowe to raczej z ziemniakami, aby tradycji stało się zadość.
P.S. Jakby się źle przepis czytało-dajcie znać. Poprawię się
Wiecie, że tradycjonalistka ze mnie pełną gębą, podobnież jak "manifa" wg. jednego z moich przyjaciół. Manifa taka, że choć o sprzątanie drę gębę na pół osiedla, że służącą nie będę, że równouprawnienie, zarabiam jakieś pieniądze, ej (!)... to w urodziny mężowskie lub inne, potulnie niczym baranek klepię ciasto, choć nie potrafię. Nie tam, żeby ktoś krzyczał : "rób!". Jakoś tak babie przystoi (!) ciasto upichcić.
Lody pominę, wybaczcie, nie mam odwagi ciągnąć takich wątków.
A w niedzielę zrobiłam schabowe. Bo mnie się swojsko robi na sercu, jak słyszę ten zgodny przedpołudniowy stukot młoteczków wbijających swe ząbeczki we włókna schabu. Wymowne to takoż, że aż mnie się chce do tej orkiestry dołączyć, choć ani rano nie gnałam do (K) kościoła, ani tym bardziej po obiedzie mi się nie chce.
Ale napierdzielać młotkiem lubię, tym bardziej pospołu... Gorzej, że dobre schabowe, wbrew pozorom, upiec nie jest łatwo. Tfuj, usmażyć. Generalnie mnie wychodzą raz lepiej, raz gorzej - masterszef by mi kazał fartucha oddać raz dwa, chyba żebym miała szczęście. Zwykle nie mam. Polecam więc patent budek kebabowych- załatwić skurczybyka przyprawami i zaskoczeniem. Bo schabowe z "panierowanymi jabłkami" brzmią już z deka zaczepnie i wroga, np. teściową, można ogłupić.
Polecam.
Zdjątko: (doceńcie BTW deseczki te z tła, bo to mąż wykonał wspaniałomyślnie-ja muszę dopieścić, ale to potrwa, bom leniwa bestia).Kropka.
SKŁADNIKI:
- 4 plastry schabu bez kości
- 2 kwaśne jabłka
- 1 jajko
- 1/2 szklanki bułki tartej
- 2 łyżki mleka
- 1/2 łyżeczki imbiru w proszku
- 1/2 łyżeczki kolendry i 1/2 łyżeczki ziela angielskiego utłuczonych w moździerzu
- sól
- olej do smażenia (dużo!)
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Mięso lekko rozbijamy, z obu stron. Dziury nie są wskazane. Jajko to wiecie-rach ciach z mlekiem widelcem, możecie dosolić. Przyprawy są ważne. Mieszacie więc bułkę tartą z imbirem, gałką i kolendrą. Jak lubicie słone, to bach, szczypta soli.
Jabłka obieracie, kroicie w plastry i wycinacie kółeczka pośrodku, coby gniazd nasiennych się pozbyć.
No i smażymy. Mięso w jajo, bułkę i po ok 3,5 minuty z każdej strony. Jabłka to samo - jajko, bułka-ale wystarczy połowa czasu smażenia ( 3 minuty-jakby nie nadążał ktoś).
Po usmażeniu ja odsączam z tłuszczu na ręczniku papierowym, coby się nikt nie przyczepił, że nie dbam o zdrowie..Ale to sami wiecie. Tłuszcz smakuje niektórym.
Schabowe to raczej z ziemniakami, aby tradycji stało się zadość.
P.S. Jakby się źle przepis czytało-dajcie znać. Poprawię się
jest cudownie. bardzo mi się dobrze czytało. :) fajny pomysł z jabłkami. :)
OdpowiedzUsuńjakby co to zapodaj o kaloryfer, cobym się z komentarzami się powstrzymała :D
OdpowiedzUsuńSchabowe - kiedyś nienawidziłam, dziś jem ze smakiem. W niedzielę były :D
OdpowiedzUsuńMoja sąsiadka z góry tłucze je codziennie (dzień w dzień!) - ale chyba jej nie wychodzą, bo potem wyżywa się przy karaoke - wredna bestia ma mikrofon, a jej śpiew wcale nie przypomina śpiewu słowika :P
o bożę, codziennie schabowe :D
Usuńa może wlaśnie wychodzą jej te schaboszczaki śpiewajaco? :D
Mmmm daj jednego! :) U mnie w domu rodzinnym zaś co niedzielę był pieczony kurczak z kluskami :) Ale schabowego raz za rok też zjem :)
OdpowiedzUsuńMasz nietypową rodzinę, heheh :)
UsuńSuper przepis, ale jeszcze fajniejszy post! Wspaniale się czytało. W pięknym stylu. Lubię taki wyróżniający się styl. Gratuluję! A przepis wypróbuję, bo mam akurat w lodówce świeżutki schabik.
OdpowiedzUsuńPiknie dziękuję za komplementa!
Usuń