Gołąbki...W sumie nie wiem dlaczego, ale w mojej wyobraźni zawsze wydają się straszliwie praco i czasochłonne, a jak przyjdzie co do czego, to w 2 godziny, łącznie z gotowaniem, mam jedzenia na dwa dni. I w dodatku wszyscy zajadają z apetytem.
I za każdym razem, jestem zadziwiona, że tak szybko i sprawnie poszło, i że to już :) Siakaś zmora gołąbkowa chyba siedzi w mojej głowie i mówi :"nie rób! urobisz się po pachy!". Ale zapewniam Was - ta zmora kłamie.
Troszkę poszłam na skróty, bo użyłam i kostki rosołowej (zapas bulionu zrobiłam dopiero dziś...) i koncentratu pomidorowego. Tak się robiło/robi gołąbki w większości znanych przeze mnie domów, choć przyznam szczerze, korci mnie spróbować, jakby tak dodać po prostu pomidorów. Wypróbuję w sezonie, kiedy to pomidory będą pomidorami, a nie wyrobem pomidoropodobnym. O efektach dam Wam na pwno znać.
Kapustę, oczywiście uprzednio oczyszczoną i umytą, nacinamy wokół głąba, dość głęboko. W dużym garnku zagotowujemy wodę (około połowę garnka). Wkładamy całą główkę kapusty do wrzącej wody i stopniowo zdejmujemy z niej sparzone liście. Łatwo poznać liście, które można wyjąć - stają się nieco miękkie (ale nie rozgotowane!) i jakby lekko przeźroczyste (szkliste?).
Każdy taki liść musimy pozbawić nerwu liściowego - to ta najgrubsza, środkowa żyłka. Trzeba ją ściąć ostrym nożem, do grubości liścia - samego liścia nie uszkadzając.
Mięso mielone wyrabiamy starannie wraz z przyprawami : solą, pieprzem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, kolendrą i majerankiem oraz jajkiem i ryżem. Dodajemy też do mięsa drobno posiekana cebulę. Możemy ją wcześniej zeszklić na patelni, choć ja, przyznam, dodaję ja surową- tylko naprawdę bardzo drobno pokrojoną.
Tak przygotowany farsz nakładamy na każdy liść kapusty i zawijamy w wałeczek. Garnek wykładamy liśćmi kapusty - np. tymi które się nam podarły, lub są za małe do zrobienia z nich gołąbka. Układamy na nich bardzo ciasno nasze gołąbki.
Bulion z kostek rosołowych ( zrobiony wg. przepisu na opakowaniu) mieszamy z koncentratem pomidorowym. Zalewamy nim gołąbki. Przykrywamy gołąbki zbędnymi liśćmi kapusty i przykrywką - gotujemy na niewielkim ogniu, aż kapusta będzie miękka. U mnie trwało to około 40-50 minut.
Gołąbki podajemy z sosem pomidorowym, który się wytworzy podczas gotowania gołąbków. Jeśli jest wg. Was zbyt rzadki, lub zbyt mało doprawiony, można go "zaciągnąć" zasmażką ( mąką podsmażoną na maśle w proporcjach 1:1) oraz doprawić wg. smaku - solą, cukrem, pieprzem, czy słodką papryką. Ja lubię też ostrą paprykę-o ile moje dziecko ma gołąbków tych nie jeść :D
U nas się gołąbki jada z ziemniakami z wody, obficie polanymi sosem.
I za każdym razem, jestem zadziwiona, że tak szybko i sprawnie poszło, i że to już :) Siakaś zmora gołąbkowa chyba siedzi w mojej głowie i mówi :"nie rób! urobisz się po pachy!". Ale zapewniam Was - ta zmora kłamie.
Troszkę poszłam na skróty, bo użyłam i kostki rosołowej (zapas bulionu zrobiłam dopiero dziś...) i koncentratu pomidorowego. Tak się robiło/robi gołąbki w większości znanych przeze mnie domów, choć przyznam szczerze, korci mnie spróbować, jakby tak dodać po prostu pomidorów. Wypróbuję w sezonie, kiedy to pomidory będą pomidorami, a nie wyrobem pomidoropodobnym. O efektach dam Wam na pwno znać.
SKŁADNIKI:
- 500 g mięsa mielonego ( użyłam wieprzowo-wołowego)
- ok. 50 g suchego ryżu
- jajko
- 1 kapusta
- 1 cebula
- 200g koncentratu pomidorowego
- 2 kostki rosołowe
- majeranek
- 3 ząbki czosnku
- 1/3 łyżeczki kolendry roztartej w moździeżu
- sól i pieprz do smaku
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Ryż gotujemy w osolonym wrzątku na półtwardo. Odstawiamy do ostudzenia.Kapustę, oczywiście uprzednio oczyszczoną i umytą, nacinamy wokół głąba, dość głęboko. W dużym garnku zagotowujemy wodę (około połowę garnka). Wkładamy całą główkę kapusty do wrzącej wody i stopniowo zdejmujemy z niej sparzone liście. Łatwo poznać liście, które można wyjąć - stają się nieco miękkie (ale nie rozgotowane!) i jakby lekko przeźroczyste (szkliste?).
Każdy taki liść musimy pozbawić nerwu liściowego - to ta najgrubsza, środkowa żyłka. Trzeba ją ściąć ostrym nożem, do grubości liścia - samego liścia nie uszkadzając.
Mięso mielone wyrabiamy starannie wraz z przyprawami : solą, pieprzem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, kolendrą i majerankiem oraz jajkiem i ryżem. Dodajemy też do mięsa drobno posiekana cebulę. Możemy ją wcześniej zeszklić na patelni, choć ja, przyznam, dodaję ja surową- tylko naprawdę bardzo drobno pokrojoną.
Tak przygotowany farsz nakładamy na każdy liść kapusty i zawijamy w wałeczek. Garnek wykładamy liśćmi kapusty - np. tymi które się nam podarły, lub są za małe do zrobienia z nich gołąbka. Układamy na nich bardzo ciasno nasze gołąbki.
Bulion z kostek rosołowych ( zrobiony wg. przepisu na opakowaniu) mieszamy z koncentratem pomidorowym. Zalewamy nim gołąbki. Przykrywamy gołąbki zbędnymi liśćmi kapusty i przykrywką - gotujemy na niewielkim ogniu, aż kapusta będzie miękka. U mnie trwało to około 40-50 minut.
Gołąbki podajemy z sosem pomidorowym, który się wytworzy podczas gotowania gołąbków. Jeśli jest wg. Was zbyt rzadki, lub zbyt mało doprawiony, można go "zaciągnąć" zasmażką ( mąką podsmażoną na maśle w proporcjach 1:1) oraz doprawić wg. smaku - solą, cukrem, pieprzem, czy słodką papryką. Ja lubię też ostrą paprykę-o ile moje dziecko ma gołąbków tych nie jeść :D
U nas się gołąbki jada z ziemniakami z wody, obficie polanymi sosem.
Ale apetyczny gołąbeczek, mniam :)
OdpowiedzUsuńtakie lubię najbardziej:)
OdpowiedzUsuńOj ja się ostatnio pierwszy i chyba ostatni raz za gołąbki wzięłam, owszem uwielbiam ale jak ktoś zrobi. Pół dnia nie moje walczenie z obgotowywaniem kapusty, męczenie się z jej wyciagnięciem, fakt dobre mi wyszły nie powiem nawet robiłam je z zamiarem wrzucenia ich i pochwalenia sie na blogu ale gdy skończyłam je robić to nawet mi sił brakło i ochoty na robienie zdjęć. Być może brak wprawy... może jeszcze kiedyś się za nie wezme ale to dopiero jak zapomne ile mnie roboty i nerwów kosztowały :p
OdpowiedzUsuńuwielbiam ;D
OdpowiedzUsuńW opisie nie uwzględniłaś cebuli (albo źle patrze...) a w składnikach jest :)
OdpowiedzUsuńAkurat ja też dziś kupiłam wielka kapustę (musiałam do wielkiego miasta po nią jechać, u nas tylko małe - uk...) i w poniedziałek będą gołąbki :))
ooooo, dziękuję!już dopisuję!
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie !
OdpowiedzUsuńmoja Mama robi gołąbki także w sosie żurkowym :)
o, pierwsze słyszę! masz może przepis gdzieś zapisany?
Usuńwystarczy gołąbki zalać żurkiem i w tym gotować
UsuńOj co ja bym teraz oddała za talerz takich gołąbków :) Pyszne!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie karolinakuchmaci.blogspot.com
PS: Obserwuję, liczę na rewanż.
Bardzo smaczne gołąbki, polecam
OdpowiedzUsuńTakie gołąbki to najpyszniejsze danie :) uwielbiam
OdpowiedzUsuń