To, że lubicie przepisy z serii "coś z niczego" bardzo mnie cieszy. Dlaczego? Nie znoszę marnowania jedzenia, wyrzucania produktów, nawet tzw. resztek, uwielbiam za to kreatywne ich wykorzystywanie :)
Najczęściej wyrzucanym w Polsce produktem jest pieczywo. Stąd dziś moja kolejna propozycja na potrawę, w której głównym składnikiem jest czerstwy chleb. Zanim jednak przejdę do przepisu, chciałabym Wam napisać, jakie są według mnie najważniejsze zasady "Ekonomii gastronomii".
Przede wszystkim - planujcie posiłki z wyprzedzeniem. Pozwala to na zrobienie zakupów "z głową" - zamiast sterty produktów, których czasem nie potrafimy połączyć w jedną całość-posiłki, możemy zakupić rzeczy, które jak kawałki puzzli będą się nam składać na śniadania, obiady, kolacje...Zwróćcie uwagę, jakie produkty zwykle wyrzucacie i może po prostu kupujcie ich mniej?
Zdarza się,że nawet planując posiłki, zakupy, i tak zostaje nam żywność - np jako pozostałości z poprzednich posiłków. Nie wyrzucajcie ich. Użyjcie swojej wyobraźni, fantazji i stwórzcie z nich coś nowego. Czasem z takich eksperymentów powstają prawdziwe cuda.
Warto mieć na okazję takich eksperymentów w domu zapas produktów-takich, które przydają się często, a nie psują się zbyt szybko. Zauważyłam na własnym przykładzie, że jeśli mam w domu sporo różnych potencjalnych dodatków : zioła na parapecie, jakieś bakalie, przetwory w spiżarce - moja kreatywność nabiera wyższych lotów :) i chociażby "wczorajsze" ziemniaki wydają się fajną bazą na stworzenie czegoś nowego i smacznego...
O zamrażaniu tylko napomknę, bo na pewno większość z Was mrozi różne rzeczy. Mrozić warto nawet pieczywo. Wiem, że raczej nikt nie lubi jeść kanapek z rozmrożonym chlebem, ale jeśli zbierze się Wam tego chleba troszkę więcej, możecie z niego upiec choćby kotleciki z tego posta, zapiekankę...i inne cuda, które Wam przyjdą do głowy.
Jeżeli interesują Was inne zasady Ekonomii Gastronomii , zajrzyjcie na tę stronę : http://www.ekonomiagastronomia.nk.com.pl/
To teraz czas na kotleciki :)
Najczęściej wyrzucanym w Polsce produktem jest pieczywo. Stąd dziś moja kolejna propozycja na potrawę, w której głównym składnikiem jest czerstwy chleb. Zanim jednak przejdę do przepisu, chciałabym Wam napisać, jakie są według mnie najważniejsze zasady "Ekonomii gastronomii".
Przede wszystkim - planujcie posiłki z wyprzedzeniem. Pozwala to na zrobienie zakupów "z głową" - zamiast sterty produktów, których czasem nie potrafimy połączyć w jedną całość-posiłki, możemy zakupić rzeczy, które jak kawałki puzzli będą się nam składać na śniadania, obiady, kolacje...Zwróćcie uwagę, jakie produkty zwykle wyrzucacie i może po prostu kupujcie ich mniej?
Zdarza się,że nawet planując posiłki, zakupy, i tak zostaje nam żywność - np jako pozostałości z poprzednich posiłków. Nie wyrzucajcie ich. Użyjcie swojej wyobraźni, fantazji i stwórzcie z nich coś nowego. Czasem z takich eksperymentów powstają prawdziwe cuda.
Warto mieć na okazję takich eksperymentów w domu zapas produktów-takich, które przydają się często, a nie psują się zbyt szybko. Zauważyłam na własnym przykładzie, że jeśli mam w domu sporo różnych potencjalnych dodatków : zioła na parapecie, jakieś bakalie, przetwory w spiżarce - moja kreatywność nabiera wyższych lotów :) i chociażby "wczorajsze" ziemniaki wydają się fajną bazą na stworzenie czegoś nowego i smacznego...
O zamrażaniu tylko napomknę, bo na pewno większość z Was mrozi różne rzeczy. Mrozić warto nawet pieczywo. Wiem, że raczej nikt nie lubi jeść kanapek z rozmrożonym chlebem, ale jeśli zbierze się Wam tego chleba troszkę więcej, możecie z niego upiec choćby kotleciki z tego posta, zapiekankę...i inne cuda, które Wam przyjdą do głowy.
Jeżeli interesują Was inne zasady Ekonomii Gastronomii , zajrzyjcie na tę stronę : http://www.ekonomiagastronomia.nk.com.pl/
SKŁADNIKI:
- 1/2 bochenka chleba (może byc czerstwy)
- 5 łyżek łuskanych ziaren słonecznika
- 2 jajka
- 2 szklanki mleka
- sól -1 łyżeczka
- pieprz-do smaku
- olej do smażenia
- opcjonalnie-posiekana zielenina, kawałek drobno pokrojonej papryki...tu inwencja należy do Was, bo z równym powodzeniem, możecie dodać kilka pokrojonych pieczarek, żółty ser...co tylko zalega Wam w lodówce :)
PRZYGOTOWANIE:
Do garnuszka lub suchej patelni wsypujemy sól i trzymamy chwilę na ogniu, aż się nagrzeje. Na rozgrzaną patelnię wsypujemy pestki słonecznika i prażymy je , mieszając, aby się nie przypaliły, aż nabiorą jasnobrązowej barwy. Zdejmujemy z ognia i przesypujemy pestki do miseczki.
Chleb wrzucamy do większej miski, kruszymy go na mniejsze kawałki. Możemy dodać do niego pokrojoną paprykę i zieleninę, lub inne dodatki, wg. uznania. Ale i bez dodatków kotleciki smakują wyśmienicie. Zalewamy chleb mlekiem. Kiedy nasiąknie nim, odciskamy ewentualny nadmiar mleka. Dodajemy do masy pestki słonecznika, jajka, pieprzymy i dosalamy, jeśli jest taka potrzeba.
Ugniatamy ręką masę, aż nie będą wyczuwalne kawałki chleba. Formujemy z masy niewielkie kotlety, które smażymy na oleju na złoty kolor. Można je podawać z sosem, jednak same też stanowią fajną i smaczną przekąskę.
Chleb wrzucamy do większej miski, kruszymy go na mniejsze kawałki. Możemy dodać do niego pokrojoną paprykę i zieleninę, lub inne dodatki, wg. uznania. Ale i bez dodatków kotleciki smakują wyśmienicie. Zalewamy chleb mlekiem. Kiedy nasiąknie nim, odciskamy ewentualny nadmiar mleka. Dodajemy do masy pestki słonecznika, jajka, pieprzymy i dosalamy, jeśli jest taka potrzeba.
Ugniatamy ręką masę, aż nie będą wyczuwalne kawałki chleba. Formujemy z masy niewielkie kotlety, które smażymy na oleju na złoty kolor. Można je podawać z sosem, jednak same też stanowią fajną i smaczną przekąskę.
U mnie najprostszym wykorzystaniem czerstwego pieczywa jest chleb w jajku, ale Twoja propozycja bardzo mi się podoba!:) I również nie lubię marnować jedzenia.
OdpowiedzUsuńChleb w jajku też uwielbiam :)
UsuńTeż robię chleb w jajku. Zapisuję więc i ten przepis do wypróbowania.
Usuńpozdrawiam
Nie znosze marnowania zywnosci, wiec takie przepisy jak ten chetnie zapisuje - nigdy nie wiadomo, kiedy sie przydadza :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu raczej suchy chleb nie występuje, bo zazwyczaj go mrożę, ale właśnie wczoraj specjalnie wyciągnęłam kilka kromek do ususzenia żeby wypróbować kotleciki bo bardzo mnie zaintrygował Twój pomysł.
OdpowiedzUsuńps. mam nadzieję, że 12-go poznamy się osobiście w Warszawie? ;)
Wypróbowałam, ale jako chleb dałam suche bułki. Świetnie wyszło i będę próbować ten przepis z chlebem ;)
OdpowiedzUsuń