Kluski szare, sine, polskie, tarte, poznańskie, ćpane (!), żelazne, z pokrywki - nie spotkałam się chyba jeszcze z potrawą, która dorobiłaby się aż tylu różnych nazw. Co śmieszniejsze, jak dotąd nie jadłam tych klusek, a okazuje się, że są popularne chyba w całej Polsce. Jakoś do mojego domu nie udało mi się dotrzeć - aż do teraz.
Jako wielka miłośniczka ziemniaków nie mogłam ich nie ugotować :). I nie żałuję. Wg mnie i moich domowników są o wiele smaczniejsze niż kopytka. Na stałe weszły do naszego jadłospisu.
W sporym garnku zagotowujemy dość dużo ody (mniej więcej 3/4 wysokości garnka). Wodę solimy. Ciasto przekładamy na talerz, pokrywkę od garnka lub deskę do krojenia i za pomocą łyżeczki wrzucamy niebyt duże kluski. Łyżkę za każdym razem moczymy we wrzątku, dzięki czemu masa będzie lepiej odrywała się od łyżeczki. Kiedy kluski wypłyną, gotujemy je jeszcze około 10 minut, po czym wyjmujemy je i odcedzamy na sicie. Na patelni rozgrzewamy olej, podsmażamy na nim pokrojoną cebulę i pokrojoną kiełbasę (lub boczek). Okraszamy tym nasze kluseczki.
Kluski można również zjadać odsmażane. Są równie pyszne!
SKŁADNIKI:
- 1 kg ziemniaków
- 1 szklanka mąki
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 jajko
- 1 łyżeczka soli
- 1/2łyżeczki pieprzu
- 20 dag boczku lub kiełbasy
- 2 cebule
- olej do smażenia
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Ziemniaki obieramy, myjemy i ścieramy na tarce o drobnych oczkach, lub w malakserze (jak na placki). Masę należy odcisnąć z nadmiaru wody. Do tak powstałej masy dodajemy jajko, mąkę i mąkę ziemniaczaną , a także sól i pieprz. Masa powinna być gęsta, gęstsza niż na placki. Jeśli jest nadal za rzadka, dodajemy jeszcze odrobinę mąki. Jeśli robicie kluski po raz pierwszy, kluczowa powinna być dla Was informacja, że masa powinna być tak gęsta, że "łyżka stoi" . :)W sporym garnku zagotowujemy dość dużo ody (mniej więcej 3/4 wysokości garnka). Wodę solimy. Ciasto przekładamy na talerz, pokrywkę od garnka lub deskę do krojenia i za pomocą łyżeczki wrzucamy niebyt duże kluski. Łyżkę za każdym razem moczymy we wrzątku, dzięki czemu masa będzie lepiej odrywała się od łyżeczki. Kiedy kluski wypłyną, gotujemy je jeszcze około 10 minut, po czym wyjmujemy je i odcedzamy na sicie. Na patelni rozgrzewamy olej, podsmażamy na nim pokrojoną cebulę i pokrojoną kiełbasę (lub boczek). Okraszamy tym nasze kluseczki.
Kluski można również zjadać odsmażane. Są równie pyszne!
Ja znam te kluski pod nazwą - przecieraki. A najlepiej według mnie smakują z białym serem pół tłustym i usmażonym boczkiem . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa "przecieraki" nie trafiłam nawet w internecie :). Będę musiała spróbować ich z serem, tak jak piszesz, bo oczywiście w takim wydaniu jeszcze ich nie jadłam :)
Usuńtakie przecieraki z serem jadałam u mojej babci na Kujawach. Mniam, pyyyychaa
UsuńUwielbiam kluski, jutro te zagoszczą na moim stole :)) Dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńA bardzo proszę :) Fajnie jak tak przepisy krążą :) Ja dostałam namiar na te kluski też od koleżanki, z netu, przy okazji zdawania raportu "co dziś na obiad" :D
UsuńU mnie to po prostu tarte kluski lub gały i wszyscy wiedzą o co kaman! U mnie jedzą je z mlekiem lub okrasą.Uwielbiam je!
OdpowiedzUsuńmoje ulubione :)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię... w sobotę bratowa robiła i nawet nas zapraszała, ale Darek zażyczył sobie czegoś po indyjsku, więc zrezygnowałam z tych kluch... Muszę niebawem znowu je zrobić.
OdpowiedzUsuńA ja tu mam jeszcze jedna nazwę na te kluski :) BRYLANTOWE. Mój tata tak na nie mówił i ta nazwa funkcjonowała u nas w rodzinie. Ale jak na działce powiedział naszej znajomej o brylantowych kluskach, to ona od razu wiedziała o co chodzi i na drugi dzień dostał wielką michę tego przysmaku.
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajna nazwa :)
UsuńNie mam brylantów na palcach i szyi , to choć na talerzu będę miała :D
Pozdrawiam!
ja podaję te kluski z gotowaną kiszoną kapustą i skwarkami PYCHOTKA !!!!!!
OdpowiedzUsuńJa podaję takie kluski z gotowaną kiszoną kapustą i skwarkami Pychotka !!!!!!
OdpowiedzUsuńchmurki!
OdpowiedzUsuńu mnie w domu nazywano to pyzami z tartych ziemniaków okolice Krakowa,z nowych były białe,ze starych szarawe,były raz w tygodniu,maszczone słoninką ze skwatkani, do tego kwaśne mleko /prawdziwe/
OdpowiedzUsuńKocham te kluchy. Najbardziej lubię właśnie z twarożkiem, podsmażonym boczkiem i cebulką - pycha!
OdpowiedzUsuńu mnie w domu to sine kluski poniewaz robimy je z czosnkiem...po czasie naprawde robia sie sine :) jak dla mnie najlepsze!
OdpowiedzUsuńKoniecznie z wytopionym boczkiem i cebulką oraz zasmażaną kapustą kiszoną. Pychota!!!!
OdpowiedzUsuńDla mnie to po prostu kluski ziemniaczane. Najlepsze z twarogiem i okraszone smażonym boczkiem (surowym nie wędzonym) lub w wersji drugiej - z bigosem i okrasą z boczku.
OdpowiedzUsuńU nas to SIWAKI:) specjał mojego dziadka PYCHOTA!!!!!:)
OdpowiedzUsuńPyszotka ja jak i moje dzieci jemy je z twarogiem i boczkiem ale ostatnio mój nastoletni syn wypróbował je z bigosem i też jest mniam.
OdpowiedzUsuńW Wielkopolsce są to szare kluchy, które smakują wszystkim. Tradycyjnie się je spożywa z gotowaną, kiszoną kapustą i okroszone wędzonym, podsmażonym boczkiem. U mnie w domu babcia wprowadziła pewną korektę, aby estetyczniej wyglądało na talerzu. Zamiast kapusty dodajemy purre z gotowanej marchewki. Pychota!!!
OdpowiedzUsuńNa Słowacji też je znają mówią na nie haluszki podają najczęściej ze skwarkami lub bryndzą. Jak jestem na nartach na Słowacji obowiązkowo wcinam porcję pod stokiem. W moich rodzinnych stronach a pochodzę z Sieradza mówiło się na nie kluski żelazne
OdpowiedzUsuńMoja mama pochodziła z Kujaw i te kluski nazywała po prostu kluchami ziemniaczanymi.Były robione obowiązkowo do czerniny,jako samodzielne danie ze skwarkami i gotowaną kiszoną kapustą oraz do czerwonego barszczu.Ja robię je do czerniny,więc tradycja pozostała :)
OdpowiedzUsuńjutro od 9,00 zabieram się za żelazne kluchy
OdpowiedzUsuń