Wątróbka to dość kontrowersyjne danie. Ma swoich zwolenników, ale też przeciwników, którzy za nic w świecie nie tknęli by tego rarytasu :)
Za jedzeniem wątróbki przemawia to, że jest zdrowa, zawiera dużo łatwo przyswajalnego żelaza, co nie jest bez znaczenia, gdy ktoś, podobnie jak ja, zmaga się z anemią. Ja również miałam kłopot z wątróbką - nie lubiłam jej zapachu, konsystencji...nauczyłam się jednak przygotowywać ją tak, by okazała się "zjadliwa".
Musicie wiedzieć, że zawsze bardzo starannie przygotowuję dania z wątróbki. Wycinam z niej wszystkie "niedoskonałości" z jubilerską precyzją :), dobrze ją doprawiam i smażę tak, by nie była sucha jak podeszwa, ale też żeby nie było w niej śladu niczego surowawego - tylko w takiej postaci zjadam ją bowiem ze smakiem.
Dodam jeszcze, że wątróbkę z tego przepisu jedzą nawet ze smakiem dzieci, co jest swoistym sukcesem, sami przyznajcie :)
Wątróbkę dokładnie oczyszczamy z "niedoskonałości", czyli wszelkich błonek itd. Kroimy na mniejsze części. Starannie suszymy ją np. za pomocą papierowych ręczników , aby jak najmniej nam później na patelni "strzelała". Obtaczamy w mące.Podsmażamy 2-3 minuty na rozgrzanym dość mocno tłuszczu, aż się z wierzchu "zetnie"i zarumieni.Zdejmujemy z patelni.
Na drugiej patelni szklimy na oleju cebulkę pokrojoną w półkrążki. Dodajemy do niej jabłko pokrojone w sporą kostkę (około pół pokrojonego jednego jabłka zostawiamy na później), wątróbkę, solimy, pieprzymy i zmniejszamy ogień . Ja duszę pod przykryciem na malutkim ogniu taką wątróbkę dość długo, nawet około 20 minut, bo lubię bardzo dobrze wysmażoną, mięciuteńką. Jeśli jednak chcecie, aby wasza cebulka i jabłka nie zmiękły przesadnie, możecie czas duszenia skrócić troszkę.
Kilka minut przed końcem duszenia posypujemy wątróbkę pozostałym jabłkiem. Jemy oczywiście na gorąco, z ziemniaczkami np.
Za jedzeniem wątróbki przemawia to, że jest zdrowa, zawiera dużo łatwo przyswajalnego żelaza, co nie jest bez znaczenia, gdy ktoś, podobnie jak ja, zmaga się z anemią. Ja również miałam kłopot z wątróbką - nie lubiłam jej zapachu, konsystencji...nauczyłam się jednak przygotowywać ją tak, by okazała się "zjadliwa".
Musicie wiedzieć, że zawsze bardzo starannie przygotowuję dania z wątróbki. Wycinam z niej wszystkie "niedoskonałości" z jubilerską precyzją :), dobrze ją doprawiam i smażę tak, by nie była sucha jak podeszwa, ale też żeby nie było w niej śladu niczego surowawego - tylko w takiej postaci zjadam ją bowiem ze smakiem.
Dodam jeszcze, że wątróbkę z tego przepisu jedzą nawet ze smakiem dzieci, co jest swoistym sukcesem, sami przyznajcie :)
SKŁADNIKI:
- 50 dag drobiowej wątróbki
- 2 kwaśne twarde jabłka
- 2 cebule
- olej do smażenia
- kilka łyżek mąki do obtaczania
- sól
- pieprz
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Wątróbkę dokładnie oczyszczamy z "niedoskonałości", czyli wszelkich błonek itd. Kroimy na mniejsze części. Starannie suszymy ją np. za pomocą papierowych ręczników , aby jak najmniej nam później na patelni "strzelała". Obtaczamy w mące.Podsmażamy 2-3 minuty na rozgrzanym dość mocno tłuszczu, aż się z wierzchu "zetnie"i zarumieni.Zdejmujemy z patelni.
Na drugiej patelni szklimy na oleju cebulkę pokrojoną w półkrążki. Dodajemy do niej jabłko pokrojone w sporą kostkę (około pół pokrojonego jednego jabłka zostawiamy na później), wątróbkę, solimy, pieprzymy i zmniejszamy ogień . Ja duszę pod przykryciem na malutkim ogniu taką wątróbkę dość długo, nawet około 20 minut, bo lubię bardzo dobrze wysmażoną, mięciuteńką. Jeśli jednak chcecie, aby wasza cebulka i jabłka nie zmiękły przesadnie, możecie czas duszenia skrócić troszkę.
Kilka minut przed końcem duszenia posypujemy wątróbkę pozostałym jabłkiem. Jemy oczywiście na gorąco, z ziemniaczkami np.
A ja uwielbiam wątróbkę - na pewno wypróbuje twój przepis :)
OdpowiedzUsuńJa teraz też polubiłam, ale za nic w świecie nie tknę wątróbki np. w jakiejś jadłodajni - za duże ryzyko trafienia na "niespodzianki" :D
UsuńJa tez bardzo watrobke lubie ;)
OdpowiedzUsuńGrzeczna dziewczynka :)
UsuńZ jabłkiem? Jeszcze nie jadłam, z chęcią spróbuję!
OdpowiedzUsuńRewelacja przepis. Wlasnie maz sie zajada;)
OdpowiedzUsuń