Koronka flandryjska to kolejna z propozycji kulinarnych pana Pasikowskiego, które zaserwował nam na spotkaniu Przyjaciół Winiary.
Taki niby banał, ale genialnie pasuje do drobiu, ryby ... no i ta nazwa :)
Ja trochę standardowo spierdzieliłam nieco sprawę, nie fotografując całości, aby pokazać ten "koronkowy" sens nazwy. Bo cały pic polega na tym, że zalewa się beszamelem warzywka, tak by ich czubki gdzieniegdzie wystawały spod sosu, przypiekły się odgórnie tworząc misterny wzorek.
Ale od czego Wasza wyobraźnia? :D
Kalafior i brokuł gotujemy kilka minut we wrzątku, lekko osolonym. Niedługo- dosłownie 2-3 minutki.
Dzielimy warzywa na mniejsze różyczki.
Mąkę zrumieniamy na maśle, mieszając ciągle, np trzepaczką. Następnie wlewamy do tego zimne mleko. Podgrzewamy na niewielkim ogniu, ciągle mieszając, aż sos zgęstnieje. Doprawiamy sos solą, białym pieprzem i gałką muszkatołową.
Połowę gotowego sosu wylewamy do naczynia do zapiekania. Układamy na nim różyczki brokuł i kalafiora. Drugą połowę sosu mieszamy ze startym żółtym serem i zalewamy nim zapiekankę, tak, aby czubki niektórych warzyw wystawały ponad niego.
Możecie całość posypać podsmażonymi kosteczkami boczku. Ja pominęłam ten etap, bo mój mąż uważa, że boczek jest niejadalny.
Zapiekamy całość około 20 minut w temperaturze 200 stopni.
Taki niby banał, ale genialnie pasuje do drobiu, ryby ... no i ta nazwa :)
Ja trochę standardowo spierdzieliłam nieco sprawę, nie fotografując całości, aby pokazać ten "koronkowy" sens nazwy. Bo cały pic polega na tym, że zalewa się beszamelem warzywka, tak by ich czubki gdzieniegdzie wystawały spod sosu, przypiekły się odgórnie tworząc misterny wzorek.
Ale od czego Wasza wyobraźnia? :D
SKŁADNIKI:
- 1 nieduży kalafior
- 1 nieduży brokuł
- bułka tarta
- troszkę żółtego sera
- 3 szklanki mleka
- 4 łyżki masła
- 4 łyżki mąki pszennej
- sól
- pieprz biały
- starta gałka muszkatołowa
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Kalafior i brokuł gotujemy kilka minut we wrzątku, lekko osolonym. Niedługo- dosłownie 2-3 minutki.
Dzielimy warzywa na mniejsze różyczki.
Mąkę zrumieniamy na maśle, mieszając ciągle, np trzepaczką. Następnie wlewamy do tego zimne mleko. Podgrzewamy na niewielkim ogniu, ciągle mieszając, aż sos zgęstnieje. Doprawiamy sos solą, białym pieprzem i gałką muszkatołową.
Połowę gotowego sosu wylewamy do naczynia do zapiekania. Układamy na nim różyczki brokuł i kalafiora. Drugą połowę sosu mieszamy ze startym żółtym serem i zalewamy nim zapiekankę, tak, aby czubki niektórych warzyw wystawały ponad niego.
Możecie całość posypać podsmażonymi kosteczkami boczku. Ja pominęłam ten etap, bo mój mąż uważa, że boczek jest niejadalny.
Zapiekamy całość około 20 minut w temperaturze 200 stopni.
Uwielbiam brokuły, muszę je spróbować w tym wydaniu ;)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, fajnie, że całość nie jest wymieszana, tylko układana na zmianę :)
OdpowiedzUsuńCoś dla moich łakomczuchów :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł zwłaszcza, że uwielbiam zarówno kalafior jak i brokuły
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedzialam, ze prowadzisz takiego fajnego bloga... Az zrobilam sie glodnaaa :)))) A jestem na dieie hihih
OdpowiedzUsuńSwietny naprawde... Pozwole sobie dodac Twojego bloga do moich polecanych :)
Zapraszamy do nas...
i kalafior i brokuły w ilościach hurtowych! A z taką nazwą.. super
OdpowiedzUsuń