Nie musimy wtedy wyrzucać skórek, czy ogryzków- to one będą bazą octu.
Sam ocet jabłkowy jest dużo zdrowszy od octu spirytusowego, który kupujemy w sklepach, a świetnie go zastępuje. Ma podobno mnóstwo walorów leczniczych, ale o tym każdy może sam sobie poczytać w internecie. Nie jestem lekarzem, ani znachorem, więc pominę wymienianie tychże zalet :) Ja lubię ocet jabłkowy głownie za jego przyjemny (zwłaszcza w porównaniu z octem spirytusowym) zapach oraz delikatny smak.
Oprócz skórek i ogryzków do wyrobu octu możemy wykorzystać oczywiście także całe jabłka. Najlepsze do tego są owoce nie pryskane środkami chemicznymi, jak najbardziej naturalne. Jabłka muszą być też zdrowe, ewentualnie pozbawione nadgniłych czy robaczywych fragmentów.
SKŁADNIKI:
- 1kg jabłek (lub ich części: skórek, ogryzków, gniazd nasiennych)
- 1 litr wody
- 2 łyżki cukru
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Myjemy części owoców i wkładamy je do czystego słoja. Jeśli korzystamy z całych jabłek, po umyciu musimy je najpierw rozdrobnić.Wodę zagotowujemy z cukrem. Studzimy i tak powstałą letnią zalewą zalewamy owoce, tak by woda w całości je przykryła.
Słój przykrywamy podwójnie złożoną gazą (tak by nie dostały się do środka muszki owocówki, które uwielbiają fermentujące się owoce). Słój odstawiamy w ciepłe miejsce. Po pewnym czasie płyn powinien zacząć fermentować ( trwa to około 4 tygodni). Warto od czasu do czasu przemieszać owoce w zalewie drewnianą łyżką. Chodzi o to, że owoce unoszą się do góry i te części, które są ponad płynem, mogłyby zacząć pleśnieć - i cały ocet byłby do wyrzucenia.
Po upływie ok. 4 tyg. fermentacja powinna ustać. Przecedzamy wówczas płyn przez kilkukrotnie złożoną gazę i przelewamy do butelek z ciemnego szkła, które można szczelnie zamknąć. Ja używam butelek od piwa z korkiem i metalowym "zamykadełkiem" (jak się to poprawnie nazywa? :) ). Butelki przenosimy w chłodniejsze miejsce - może być to piwnica lub po prostu lodówka.
A wypróbuję! Ostatnio staramy się jak najwięcej rzeczy robić sami - mieszanki przypraw, majonez, sosy. Ocet więc jak najbardziej się kwalifikuje :)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam, szczególnie, że koszt jest niemal żaden. A ocet ze sklepu, nawet ten winny, się do takiego domowego nie umywa.
UsuńMam w planach pokombinować jeszcze z innymi owocami, np. winogronami, ale to jak teściową z balkonowych winogron obrabuję :)
Takiego to jeszcze nie robiłam, czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńWitam ja daje cukru dwa razy tyle i jabłek też mniej,a ocet wychodzi mi za mało kwasny.A w okresie fermentacji stoi w bardzo ciepłym nad grzejnikiem,więc fermentacja trwa u mnie tylko dwa i pół tygodnia,czy to jak to robie wpływają na słabą kwaśnośc octu-?
OdpowiedzUsuńOcet winny? A ja poproszę ocet niewinny. ;) Bo i za co go winić, skoro ma tak ogromnie duzo pozytywnych właściwości, a w dodatku wspomaga odchudzanie: http://www.jestemfit.pl/artykuly/dieta/ocet-jab%C5%82kowy-naturalny-i-zdrowy-wspomagacz-odchudzania - najlepiej przeczytać, a potem przetestować.
OdpowiedzUsuń