poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Nie przepadam za parówkami - to wiecie. Zakrawa to więc niejako na parodię, że tak często przyrządzam potrawy z parówek. Tak to już jest, jak się ma parówkożerców w domu.

Jakiś czas temu dostałam od portalu Polska Gotuje makaron do przetestowania. Pomyślałam, że dobrą okazją do tego testu byłoby przygotowanie zapiekanki. A  gdy zapytałam moich  chłopaków z czym miałaby ona być, zgodnym chórem odkrzyknęli : " z parówkami!!!"  miałam jakieś wyjście? :D I tak oto powstała ta zapiekaneczka :

zapiekanka makaronowa pomidorowa z cynamonem, goździkiem i parówkami



Ale najpierw kilka słów o makaronie.
                   
Makaron Międzybrodzki  - świderki - to makaron 4-jajeczny. Jest pakowany w niewielkie torebki, zaledwie 250 gramowe.  Ma to swoje zalety, bo jeśli mieszkacie sami, lub chcecie przygotować potrawę na tylko dwóch osób - nie musicie kupować dużego opakowania, którego pozostałości będą się wam walały po szafce. Ale już dla trzyosobowej rodziny takie opakowanie to za mało.

Postanowiłam to wykorzystać i porównać makaron Międzybrodzki z innym, nazwijmy go "zwykłym", makaronem :D
Różnice między makaronami dało się zauważyć już po otwarciu torebki. Międzybrodzki ma piękny, żółty kolor, który zapewne jest efektem dodania do niego aż 4 jaj. "Zwykły" makaron wydawał się przy nim blady, lekko szarawy nawet. Makarony różnią się też kształtem. Międzybrodzki ma większe świderki, pełniejsze, nie kruszące się w opakowaniu. Starałam się uchwycić różnice na zdjęciach.


Po ugotowaniu różnice również dały się zauważyć. Nadal widoczna była różnica koloru, do tego Międzybrodzki zachował jędrność, sprężystość. Ten drugi makaron niestety po chwili zaczął się kleić, lekko rozmiękł. Smakiem niestety wyraźnie odbiegał od Międzybrodzkiego.


Na koniec powiem Wam, że najczęściej jak tylko się da, robię makaron sama. I nikt mi nie wmówi, że JAKIKOLWIEK makaron "z paczki" może mu dorównać :) Niestety nie zawsze mamy czas robić własnoręcznie makaron. Ja z chęcią sięgnęłabym wtedy np. po Międzybrodzki, bo to naprawdę dobry makaron. Niestety jest bardzo słabo dostepny - póki co nigdzie go u mnie nie widziałam. Szkoda,  bo ma różne fajne kształty, np. "ryż", który zachwycił moje dziecko.

Teraz szybciutko przepis:

SKŁADNIKI:


  • 40 dag parówek,
  • 50 dag makaronu (ja użyłam świderków),
  • 1 -2 cebule ,
  • 1 mały koncentrat pomidorowy,
  • 2 szklanki mleka,
  • 2 łyżki margaryny,
  • 1 łyżka mąki pszennej,
  • ½ łyżeczki sosu sojowego,
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki,
  • 2 goździki,
  • szczypta cynamonu,
  • żółty ser
  • 1 łyżka oleju,
  • sól i pieprz

PRZYGOTOWANIE:


Makaron gotujemy al dente. Możemy przelać zimną wodą, by się nie kleił. Cebulkę kroimy w kosteczkę i smażymy ją na patelni. Parówki obieramy z osłonek i kroimy na plasterki. Do wysmarowanego tłuszczem naczynia żaroodpornego wykładamy połowę makaronu. Na to układamy pokrojone parówki, następnie warstwę cebuli. Lekko solimy i pieprzymy. Przykrywamy to resztą makaronu. 

 Przygotowujemy sos. Na małym ogniu, robimy zasmażkę w niewielkim rondelku- z mąki i margaryny. Ciągle mieszając, mieszamy ją z zimnym mlekiem . Możemy pomóc sobie trzepaczką, aby mieć naprawdę gładki sos. Dodajemy przyprawy, sos sojowy i koncentrat pomidorowy. Mieszamy to wszystko doprowadzając sos do wrzenia. Zestawiamy z ognia, po czym wyjmujemy z sosu goździki. Polewamy zapiekankę sosem. Posypujemy żółtym serem. Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni około pół godziny.

P.S. Dziękuję portalowi Polska Gotuje za możliwość udziału w testach :)




3 komentarze:

Komentarze mające na celu reklamę innych blogów nie będą akceptowane.