Sznurkowe warzywa...drewniane grzybki .....
...miś niczym z filmu Barei sprzedający miody...stoisko z drewnianą bronią....
...kolorowy decoupage i minimalistyczne surowe drewno....
Jednym słowem mydło i powidło :D
Te zwierzątka, które stadkiem stoją na zdjęciu na dole to tzw. Byśki - wypiekane z chlebowego ciasta - mają przynosić szczęście...
Po jarmarku , nie tylko na scenie, kręciło się mnóstwo osób w ludowych strojach. Tu kobitki z zespołu Jaćwież.
Na koniec pochwalę się częścią moich zakupów. Ogromny chleb na zakwasie wspaniale smakował ze smalcem i kiszonym ogórkiem. Drewniana deseczka, na której leży kanapka to też nowy nabytek - wykonana z kawałków łodyg przeróżnych ziół i krzewów nie tylko wygląda jak misterna mozaika, ale też fantastycznie pachnie.
Obwarzanki...cóż żaden jarmark się bez nich obejść nie może :D Pyyyyyycha!
Przypominam o konkursie - nadal czekam na Wasze zgłoszenia! ----> KLIK
Taki chlebek ze smalcem i ogórkiem - pycha :)
OdpowiedzUsuńZa smalcem nie przepadam, ale zdjęcia bardzo apetyczne! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjjj uwielbiam takie jarmarki :) Mój M zawsze na nich śmieje się że mam obłęd w oczach :) Muszę tylko pamiętać żeby nie zabierać tam dużo gotówki bo ile bym nie miała tyle wydam ;)
OdpowiedzUsuńhehee, niestety cierpię na to samo :D
UsuńKocham takie miejsca! I mam podobną przypadłość - ile mam przy sobie tyle wydam :D Jak trafiamy w takie miejsca, bez kiełbaski i chleba nigdy nie wracamy!
OdpowiedzUsuńA deseczka suuper, ubóstwiam takie pierdółki :)
Kupiłam deseczkę od pani z Litwy :)
UsuńZ chęcią bym się wybrał na taki jarmark, zwłaszcza te drewniane wyrobi mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńMogę Cię zabrać za rok :D
UsuńJa też szaleję za drewnem :)
I jaaa, wydałabym tam swój majątek :P
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam. Ba! Nawet występowałam. :)
OdpowiedzUsuń