Kiszka ziemniaczana to kolejny z suwalskich specjałów. Tani, ma jedną wadę, że jest dość pracochłonny, zwłaszcza że, przynajmniej w moim rodzinnym domu, zwykle robi się jego duuużą ilość. Z porcji, którą podam wychodzi naprawdę sporo kiszki - dwie duże blachy, więc weźcie to pod uwagę, jeśli macie małą rodzinę :D
Kiszka dobrze smakuje też odsmażona na patelni, więc jeśli zostanie jej trochę na drugi dzień-raczej nie powinna się zmarnować :D
Ważną rzeczą, i chyba najmniej przyjemną, przy przyrządzaniu kiszki ziemniaczanej jest przygotowanie jelit. W moim rodzinnym domu używa się głównie cienkich jelit, oczywiście wieprzowych. Można je kupić czasem w sklepie. Trzeba je dokładnie oczyścić z obu stron. Moja Mama czyści je w ten sposób : do miski wlewa wodę, wrzuca garść gruboziarnistej soli i szoruje jelita, jakby je peelingując. Gdy skończy czyścić jedną stronę, przewraca jelita na drugą stronę i powtarza czynność. Oczywiście trzeba to zrobić z wyczuciem, w miarę delikatnie, tak aby nie podrzeć jelit.
Napełniamy jelita masą ziemniaczaną. Używa się do tego rurki do przygotowywania kiełbas, która na Suwalszczyźnie jest na wyposażeniu chyba w każdym domu, przynajmniej tym tradycyjnym. Końcówki jelit związujemy bawełnianą nitką. Kiszki, zwinięte "w ślimaki", układamy na wysmarowanej obficie smalcem blasze.
Nakłuwamy kiszki w kilku miejscach , aby nie popękały w trakcie pieczenia. Na wierzch kładziemy gdzieniegdzie pozostały smalec. Mama piekła kiszki w piekarniku z termoobiegiem -najpierw około pół godziny w temperaturze 180 stopni, później w temperaturze 200 stopni - jeszcze około godziny. W międzyczasie, kiedy kiszki już się u góry zrumienią, odwraca się je na drugą stronę, by i ta się pięknie przypiekła.
Zjadamy oczywiście gorące. U nas podaje się kiszkę razem z kubkiem mleka - pewnie nie jest to zbyt lekkostrawne, ale jak smakuje!
Kiszka dobrze smakuje też odsmażona na patelni, więc jeśli zostanie jej trochę na drugi dzień-raczej nie powinna się zmarnować :D
Ważną rzeczą, i chyba najmniej przyjemną, przy przyrządzaniu kiszki ziemniaczanej jest przygotowanie jelit. W moim rodzinnym domu używa się głównie cienkich jelit, oczywiście wieprzowych. Można je kupić czasem w sklepie. Trzeba je dokładnie oczyścić z obu stron. Moja Mama czyści je w ten sposób : do miski wlewa wodę, wrzuca garść gruboziarnistej soli i szoruje jelita, jakby je peelingując. Gdy skończy czyścić jedną stronę, przewraca jelita na drugą stronę i powtarza czynność. Oczywiście trzeba to zrobić z wyczuciem, w miarę delikatnie, tak aby nie podrzeć jelit.
SKŁADNIKI: (na dwie duże blachy)
- 5 kg ziemniaków
- ok. 30 dag jelit
- 3 duże cebule
- sól,pieprz do smaku
- ok. 6 kopiastych łyżek smalcu
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Ziemniaki obieramy, myjemy i trzemy jak na placki - na tarce o najdrobniejszych oczkach lub za pomocą malaksera. Cebulę obieramy, siekamy drobno, i dodajemy do ziemniaków. Masę ziemniaczaną solimy i pieprzymy do smaku. Niektórzy dodają do kiszki majeranek, ja jednak wolę taką doprawioną jedynie solą i pieprzem..Napełniamy jelita masą ziemniaczaną. Używa się do tego rurki do przygotowywania kiełbas, która na Suwalszczyźnie jest na wyposażeniu chyba w każdym domu, przynajmniej tym tradycyjnym. Końcówki jelit związujemy bawełnianą nitką. Kiszki, zwinięte "w ślimaki", układamy na wysmarowanej obficie smalcem blasze.
Zjadamy oczywiście gorące. U nas podaje się kiszkę razem z kubkiem mleka - pewnie nie jest to zbyt lekkostrawne, ale jak smakuje!
nigdy o czymś takim nie slyszlam, ale wyglada ciekawie !:)
OdpowiedzUsuńJesu, wczoraj wróciłam z Podlasia, a tam gotują a raczej pieką to danie:) Nie jadłam bo jadłam co innego ale chciałabym ją zrobić i zjeść.
OdpowiedzUsuńA gdzie kupić jelito?
OdpowiedzUsuńU mnie, na Podlasiu :), można kupić w mięsnym mrożone jelita. Mama mi tu podpowiada,że w rzeźni też sprzedają, więc jeśli masz takową gdzieś blisko, to tam zapytaj.
UsuńNo właśnie z jelitem jest największy problem, zwłaszcza w dużych miastach, nigdy nie widziałem w żadnym sklepie. Za to na sam widok kiszki zalałem się śliną, bo nie jadłem ładnych parę lat, a uwielbiam wszelkie potrawy z ziemniaków. Oj, dąłbym się teraz pokroić za taką porządnie przypieczoną kiszkę :)
OdpowiedzUsuńNa WŻ kobitka mi napisała,że w Tesco można jelita kupić - jeszcze nie byłam, nie sprawdzałam, ale przekazuję dalej :D
UsuńJelita w Auchan, Makro, Tesco - w większych sklepach mięsnych - w hurtowniach dla gramazerki >>>.
UsuńWow, jestem pod ogromnym wrażeniem! Od wielu lat nie jadłam już kiszki, a ta wygląda wprost niesamowicie.. ;)
OdpowiedzUsuńPoszukam jelit a jak nie to w coś sztucznego wpakuję;)
OdpowiedzUsuńAlbo zapoluj na jakiegoś zwierza :D
UsuńDostałam cynka, że w Tesco można oczyszczone jelita kupić.
UsuńWczoraj sąsiadka jadła kiszkę z grilla, ja niestety na diecie nie mogę, ale na pewno zrobię dla rodzinki :) Tylko muszę się zaopatrzyć w taki napełniacz :)
OdpowiedzUsuńA ja z grilla nigdy nie jadłam :D
Usuńdzięki za pomysła :D
najlepsza potrawa na grilla! jest bezkonkurencyjna
OdpowiedzUsuńJa kiszkę ziemniaczana kupuję w sklepie gotową - nigdy nie robiłam sama...
OdpowiedzUsuńAle co do kiszki z grilla -mogę opisać jednym słowem - "poezja"!
Kiszka ziemniaczana kupiona w sklepie, i to na Podlasiu w porównaniu z tą zrobioną w domu smakuje jak cukierek lizany przez papierek - to dość delikatne porównanie. I jeszcze jedno, nigdy nie idźcie na łatwiznę i nie próbujcie ziemniaków np. mleć przez maszynkę, bo wyjdzie wam "wyrób kiszko podobny" w smaku daleki od oryginału.
UsuńOh a ja nigdy nie próbowałam, czas to zmienić, tylko sama pewnie nie zrobię, a w sklepie nie widziałam! Muszę do Ciebie wpaść na taką kiszkę :P
OdpowiedzUsuńAleż mi smak przypomniałaś wspanały! Oczywiście z domu, z Wilna :P Ech ta kuchnia przygraniczna :D U mnienieco inny przepis, ale ja kiszkę z każdym składnikiem zjem, byle podstawą był ziemniak :D Robilam kilka razy swojej rodzince, im smakowało, musze więc powtórzyć. Aha, co do kiszek, to ja kupuję u babci spod lady na bazarze :P Już wyczyszczone na szczęście. Pamiętam ten proces z dzieciństwa, nic ciekawego hehe
OdpowiedzUsuńKurde, wygląda pysznie...ale nie wiem, czy się skuszę, bo czyszczenie jelit mnie przeraża. Chociaż w realu widziałam takie cienkie błonki, chyba już oczyszczone...chociaż, kurde, akurat bym rozróżniła, taa.
OdpowiedzUsuńA masz pomysł jak ominąć ten przyrząd do faszerowania? Bo nie chcę kupować specjalnie...da się to obejść jakoś? :)
W sklepach zazwyczaj można kupić już oczyszczone jelita :) Choć mama ma jakieś pedantyczne zapędy ku nim i i tak je jeszcze raz w domu czyści :)
UsuńMoże temu, że całe lata kupowało się u nas całe tusze wieprzowe i w przypadku takich jelit prosto od rzeźnika raczej czyszczenia się nie uniknie :D
A ten "przyrząd" to po prostu jakby lejek, tylko z grubszą tą dolną, rurkowatą częścią. One często są na wyposażeniu maszynek elektrycznych do mięsa i w założeniu służą do wyrobu kiełbas.
Ale może być w zasadzie jakikolwiek inny lejek, byleby miał tę rurkę dostatecznie szeroką.
O tu troche widać ten lejek z nałożonym nań jelitem : http://www.gotujmy.pl/ri/163656_kiszka-ziemniaczana-wg-przejs_1_2.jpg
UsuńCzy nic z tego smalcu nie dodajemy do ziemniaków,wszystko idzie do smarowania blachy ?
OdpowiedzUsuńA co z pieprzem? Nie dajemy? Chyba sama sól to za mało.
Nie dodajemy. Jeśli chodzi o dodatki do kiszki, to w różnych regionach i tak naprawdę domach, bywają one przeróżne. W moim regionie spotykam się dodawaniem boczku wędzonego-lub przesmażonego surowego. Ale co kto lubi.
UsuńO pieprzu zwyczajnie zapomniałam, dziękuję za uwagę.
Wybacz, że nie opublikuję Twojego drugiego komentarza, ale jest po prostu chamski.A to przepis mojej Mamy, na moją ulubioną z resztą wersję kiszki, nie chciałabym jej robić przykrości złośliwymi tekstami.
Gdybyś doczytała/doczytał przepis - o majeranku również napisałam.
Pamietam smak takiej kiszki u babci na Mazurach
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie tylko zamiast tego smalcu dajemy skwarki z podgardla lub pachwiny.
OdpowiedzUsuńMOI RODZICE NIESTETY JUŻ NIE ŻYJĄ ALE WŁAŚNIE TO BYŁO GŁÓWNE DANIE RAZ W MIESIĄCU. BABCIA POCHODZI ZE WSCHODU I ZARAZIŁA OJCA TYM DANIEM. U NAS ROBIŁO SIĘ TO W TZW. PRODZIŻU I PIEKŁO OKOŁO 2 GODZIN PRZEKŁADAJĄC I ODLEWAJĄC WODĘ W POŁOWIE CZASU. DODAWANO DO ZIEMNIAKÓW STARTYCH NA TARCE BOCZEK SMAŻONY SÓL, MAJERANEK I PIEPRZ. JEŻELI CHODZI O FLAK TO MAMY WUJKA RZEŹNIKA WIĘC ŻOŁĄDEK ALBO FLAKI WIEPRZOWE OCZYWIŚCIE 24H ZAMOCZONE W SOLI TO STANDARD. OCZYWIŚCIE PÓŹNIEJ DOBRZE OPŁUKANE ABY NIE BYŁY ZA SŁONE. ALBO PO PROSTU NIE SOLIMY ZIEMNIAKÓW BO I TAK PRZEJDĄ FLAKIEM. ZA DZECKA FLAKA NIGDY NIE JADŁEM PÓŹNIEJ OCZYWIŚCIE O DUPKI SIĘ BILIŚMY :) JAK BYŁEM NA MAZURACH TO SPRZEDAWANO KISZKI W SKLEPACH I WRZUCALIŚMY JE NA GRILLA BO NIE BYŁO INNEJ OPCJI I PRZYPOMINAŁ MI TEN SMAK DZIECIŃSTWO ALE....... niestety to nie to co u rodziców.
OdpowiedzUsuńkiszkę oryginalnie robi się w jelicie grubym. tu mamy cienkie być może dlatego że wyglądają bardziej estetycznie. ale generalnie zawsze jelito grube.
OdpowiedzUsuńpotrawa jest niesamowicie przepyszna i nie wyobrażam sobie żeby miało jej zabraknąć z mojej kuchni. mniam mniam
pozdrawiam!
Dzisiaj to skosztowałam naprawdę wyśmienite :)))
OdpowiedzUsuńu mnie sprzedawano w bufecie gdy pracowałam,urywaliśmy się z pracy by być pierwszymi w kolejce!!podsmażona na mocne złoto była pyszna!EWKA
OdpowiedzUsuńbardzo smaczna jadlem z grila bedac w okolicach Elblaga
OdpowiedzUsuńSmalec i ziemniaki to moze od razu trutke na myszy bedzie zdrowiej i rownie smacznie. Ziemniaka to mozna ew zjesc z wody i to najlepiej nieslonej. A tak to warzywka na parze rybke owoce czasem jakis orzech ( sa tuczace) soczewice makaron durum z wody al dente bez dodatkow ryz brazowy saczewice zielona otreby owsiane itd a nie ziemniaki ze smalcem.
OdpowiedzUsuńI jeszcze jagody goji
UsuńJest w Biedronce do kupienia.Tylko upiec albo usmażyć.A najlepiej na grilla.
OdpowiedzUsuńJak kiszka ziemniaczana bez mięska? To nie kiszka! Ona musi być z boczkiem wtedy jest picus glancus delikatesik
OdpowiedzUsuńKiszka jest zajefajna jedzcie a bedziecie szczesliwi
OdpowiedzUsuń