niedziela, 21 października 2012

Sok jabłkowy na zimę z sokowirówki

Nic szczególnego-zwyczajny sok z antonówek zapasteryzowany na zimę. Ale to sporo roboty, zwłaszcza jak ma się ochotę mieć tego soku więcej niż 5 butelek. Ja mam właśnie pięć :)

Robota więc mało efektywna, w dodatku zostaje sporo pozostałości z jabłek przepuszczonych przez sokowirówkę. Na szczęście resztki te też można super wykorzystać, ale przepisy na ten swoisty recykling będą już w kolejnych postach.

Na razie wracajmy do soku.



SKŁADNIKI:

  • jabłka
  • cukier
  • W zasadzie tylko tyle. Potrzebna będzie jeszcze sokowirówka.
  • Jabłka najlepsze wg. mnie na sok  to antonówki, są bowiem soczyste, wyraziste w smaku.
  • Cukru dodajemy wg. upodobań, ale cukier być musi, bo to on konserwuje sok - dzięki niemu i pasteryzacji mamy pewność, że sok się nie zepsuje.

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

Jabłka myjemy. Ja często je obieram ze skórki, ale to dlatego, że robię z tych skórek ocet jabłkowy. W innym przypadku przekrawam je nie obrane na ćwiartki i tylko wykrawam gniazda nasienne.

Kawałki jabłek przepuszczamy przez sokowirówkę.

Powstały sok zagotowujemy, dodajemy cukier do smaku, gotujemy jeszcze chwilkę. Zdejmujmy powstałą pianę. Ja po prostu przelewam sok przez drobniutkie sitko.
Nalewamy gorący sok do wyparzonych butelek, zakręcamy. Pasteryzujemy 20 minut. Wyjmujemy z gara. Butelki przykrywamy ściereczką, lub jeszcze lepiej kocykiem i pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia.


Sak z jabłek antonówek z sokowirówki

P.S. Z wytłoczyn, czyli pozostałości z jabłek można zrobić ciasteczka.

19 komentarzy:

  1. ach, świetnie. ja tylko nie lubię mojej sokowirówki, bo strasznie się ją myje...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, a jeśli zagotujemy ten sok, to nie straci on cennych witamin? chcę coś takiego zrobić dla mojego synka (ma pół roku) i zależy mi na sokach bogatych w to co w nich najcenniejsze.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno trochę straci.
      Ja może nieco nadużywam temperatury przy przetworach, ponieważ mieszkam w bloku i nie mam zbytnio chłodnego miejsca w którym mogę je przechowywać.
      Jeśli jednak zależy ci jak najbardziej na zachowaniu cennych witamin-nie zagotowuj soku-podgrzej go tylko do temperatury ok 70 stopni-tak aby cukier się tylko rozpuścił.
      I koniecznie pamiętaj przy pasteryzacji słoiczków, by pasteryzować w temperaturze nie większej niż 100 stopni (ale większej niż 60 stopni).

      Czytałam też, że niektórzy nie pasteryzują soku-jednak w tym przypadku może pojawić się na nim pleśń i chyba nie ryzykowałabym podania dziecku czegoś takiego.
      Mam nadzieję, że pomogłam :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. nie gotuj soku nie dodawaj cukru.Tylko lekko zapasteryzuj.Ja pezpuszczałam jedynie przez sokownik ,goracy lałam do buteleczek i 2 lata juz stoi .NIC SIE NIE PSUJE

      Usuń
    3. Jedna mądra osoba nawet tym forum.Dlaczego ludzie nie szukają w necie tylko tu wypisują glupoty

      Usuń
  3. Catus ajak Ty chcesz pasteryzować w większej temp. niż 100 stopni? chyba w szybkowarze lub w oleju bo jak inaczej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, źle się wyraziłam i wyszła bzdura :D Dzięki, za zwrócenie uwagi.

      Chodziło mi o to, żeby soku nie zagotowywać.

      Usuń
    2. Można na upartego pasteryzować w wyższej temperaturze niż 100 - w piekarniku (tzw. pasteryzowanie na sucho). To jedno. A dwa- po co robić na zimę sok jabłkowy, który traci wiele przy podgrzewaniu i w dodatku zaśmiecony jest cukrem? Przecież jak się ma sokowirówkę to lepiej takie soki robić na bieżąco - jabłka są dostępne cały rok! Co innego np. sok pomidorowy czy z jakichś sezonowych owoców, jak maliny

      Usuń
    3. Traci traci, ale moim zdaniem, warto i tak sok pasteryzować, jeśli mamy jesienią dostęp do prawdziwych, starych odmian jabłek, "ekologicznych". Choćby dla smaku.
      Jasne, że świeży sok, to insza inszość, ale szczerze przyznam, że smak soku z antonówek z sadu moich rodziców nokautuje "kupne" jabłka. A zimą tylko do takich mam dostęp.

      Usuń
  4. tyle, że tylko jesienią można dostać (zebrać) jabłka, które są czyste chemicznie . Ja np jeźdźę po kilku opuszczonych sadach - oczywiście daleko od dróg i zbieram jak to Stuhr nazwał w Seksmisji "Psiary" - uważam, że takie są lepsze przerobione na spasteryzowany sok, niż świeże jabłka z Nowej Zelandii ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja szczerze mówiąc już tak przyzwyczaiłam się do robienia soku jabłkowego, że spokojnie mogę go zaliczyć do podstawy mojej diety. Od czasu do czasu oczywiście zastępuję go np. gruszkami czy miksami z selerem albo marchwią i burakiem, żeby się nie znudził, ale jabłko wydaje mi się ogólnie najbardziej uniwersalne, a do tego też stosunkowo tanie. Więc dziękuję za przepis szczególnie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No ja tak wlaśnie myślę :)
    A że sok traci... coś za coś. Poza tym, jak się ma fajne jablka zimą to sobie można wyciskać, a w razie W, mamy ten pasteryzowany

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w sezonie letnim średnio 5-10 razy robię soki z różnych owoców. Nie ma tego wiele, ale w zimie jak się wyciągnie taką butelkę, to doznania smakowe są nieopisane. No i jak znalazł w okresie przeziębienia. Warto więc zrobić chociaż kilka butelek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że żadne z elementów towarzyszących produkcji soku u Ciebie się nie marnuje. Można gdzieś znaleźć przepis na ten ocet ze skórek jabłka?

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś były takie butelki z zamknięciem po oranżadzie. Nalewa się surowy sok z jabłek do pełna,tak zeby nie było nic powietrza. Po czym zamyka się.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co ty bredzisz ,sok z jableksiepasteryzuje,cukru si3 nie dodaje.sok nie psuje się bo zawiera pektyny

    OdpowiedzUsuń
  11. Ludzie sok musi być metny wtedy jest zdrowy ,wymiata wolne rodniki.Usuwacie to coś war5tosciowe,sok klarowny jest nic nie wart

    OdpowiedzUsuń
  12. Sok się pasteryżyje a nie gotuje w 100 c

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mające na celu reklamę innych blogów nie będą akceptowane.