środa, 26 września 2012

KONKURS Z ZUPAMI JAK U MAMY

Jako Przyjaciel Winiary otrzymałam od firmy propozycję przeprowadzenia dla Was konkursu. Jednogłośnie pisaliście na FB, że chcecie taki konkurs - no to zaczynamy!!!

Na niedawnym spotkaniu tychże  Przyjaciół miałam okazję wypróbować nowej linii zup Winiary - Zupy jak u Mamy. Różni się ona od swoich poprzedniczek tym, iż produkty nie zawierają dodatku glutaminianu sodu, wzmacniaczy smaku i konserwantów. Degustacja była o tyle ciekawa, że mogliśmy spróbować zup  urozmaiconych nietypowymi dość dodatkami:




I właśnie zup będzie dotyczył konkurs. Ale tym razem nie będziemy gotować, tylko wspominać. Na pewno są takie smaki, takie dania,  które wybitnie kojarzą się Wam z dzieciństwem.
Zajrzyjcie więc na stronę Winiar, zerknijcie jakie smaki Zup jak u Mamy oferują  ----> WINIARY i napiszcie/pokażcie jaka zupa wiąże się z Waszym dzieciństwem i dlaczego. Nie musi to być zupa z asortymentu z linku - może o być jakakolwiek zupa :) Mile widziane wszelkie opowieści, wierszyki, grafiki, zdjęcia...Wszelkie chwyty dozwolone.
Swoje odpowiedzi umieszczajcie w komentarzach pod tym postem, lub na tablicy fb ---> FB

Konkurs trwa od dzisiaj do 14 października 2012 roku, do godziny 23.59. :) do środy 17 pażdziernika wybiorę zwycięzców.
Jak zwykle zwycięzcy będą mieli tydzień na przesłanie adresów do wysyłki nagród - jeśli się nie zgłoszą, wybiorę kolejnych.

Nagrody:
  • 3 pierwsze miejsca : zestaw zup Jak u Mamy oraz nożyczki do ziół lub zabawna obieraczka do warzyw
  • 2 wyróżnienia: zestaw zup Jak u Mamy
 No to do roboty :D

28 komentarzy:

  1. Ogórkowa jest the best
    Dużo ogórków w niej jest.
    Zawsze chętnie ją smakuję
    I dwie dokładki pałaszuję.

    Mój email : bookandcooking@gmail.com
    Obserwuję jako : Kruszynka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieciństwo kojarzy mi się z głównymi z dwoma potrawami, które serwowała mi mama:
    z Zupą szczawiową z jajkiem i Zapiekanką z kaszy jaglanej z jabłkami i cynamonem.
    Więc jeśli chodzi o ZUPĘ to zdecydowanie wygrywa u mnie SZCZAWIOWA.

    Do dziś, gdy mama w domu robi szczawiową, to wie, że musi mnie zaprosić na obiad, bo jej „nie daruję”, jak ominie mnie przyjemność zasmakowania tej wspaniałej potrawy. Nie ma to jak smak ugotowanego świeżego szczawiu prosto z działki i wiejskie jajeczka. Nie wiem co w tym jest, ale zawsze kojarzy mi się to z dzieciństwem, jak mama wołała nas z podwórka na obiad. A my z moim bratem biegliśmy szybko do domu zostawiając za sobą grupę bawiących się kolegów. Jak to wszystko świetnie smakowało. Proste, ale fenomenalne.

    Akurat nie widzę jej na liście WINIARY, jest za to ogórkowa, którą właśnie najbardziej uwielbiał mój młodszy brat.

    Obserwuję jako miraga
    E-mail: miraga@interia.eu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam szczawiowa z jajkiem,
    Zawsze jem ją z wielkim smakiem.
    Na ogrodzie mam szczawiu sporo,
    Kiedy go zbieram bawie się wesoło.
    Mimo, że mam juz lat 18ście,
    Często z rodzeństwem u Nas wybuchają waśnie.
    -Mamo! A Anka ma więcej jajek w talerzu!
    -Mamo a Ewelina nabrała wiecej 'gęstego'!
    -Mamo! Tomek zjadł juz 2 dookładki!
    -Mamo ciesz się, że nie sa z nas niejadki!


    Wiem, że w ofercie nie ma tej zupy ale ja wzbogaciłabym ją o nią :)
    Mam nadzieje, ze zgłoszenie bd przyjete...
    skazana@amorki.pl
    skazana2
    Ewelinka L.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo, że moją ulubioną zupą jest zupa pomidorowa, która smakuje mi niemal zawsze i wszędzie, to zupa, jaka kojarzy mi się z mamą pomidorową nie jest. Natomiast nigdy u nikogo nie jadłam jej tak dobrej. To zalewajka. Zawsze lubiłam ten kwaskowy smak, maluteńkie kawałeczki pokruszonych grzybów i co najważniejsze – cebulkę. Tak, to właśnie tą cebulkę wyjadałam z garnka już będąc małą dziewczynką. Lekko podsmażona, zrumieniona, w malutkich kawałeczkach unosiła się na powierzchni zalewajki tylko prosząc się o to bym ją wyłowiła. Jej słodkawy, delikatny smak fantastycznie odcinał się od kwaśnej zupy i tylko podkreślał jej smak. Ach, ślinka mi cieknie!

    a.filipowska@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Już widzę, że będę tu zaglądać, nie tylko jak będę głodna, ale jak nie będę miała pomysłu na obiad i nie tylko - a to się często zdarza;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje dzieciństwo było znakomite,
    Bogate w przysmaki wyśmienite,
    Ulubioną zupą była pomidorowa,
    Od ilości marchewki bardzo pomarańczowa,
    Pomidorowa z ryżem do dziś w mym sercu gości,
    Na samą myśl,powoduje wiele radości,
    Gdy mama na obiad mnie zaprosi,
    Pomidorówkę w wazie zaraz przynosi,
    A dodatkiem do zupy są skrzydełka kurze,
    Ich aromat przenosi się aż na podwórze,
    I wszyscy się nią szybko zajadamy,
    A później jeszcze dokładkę wołamy.

    Obserwuję jako angelisia018
    E mail angelisiaa018@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. krupnik! mojej babci! mam miliard ciotecznego rodzeństwa i jako jedyna naprawdę kochałam (i kocham ) tę zupę. Zawsze pomagałam wszystkim zjadać resztki z ich talerzy (chociaż jestem niejadkiem) bo jak to babcia mówi talerz musi być czysty :D Nikt nie robi takiego krupniku jak moja babcia Leonka! TO JEST PRAWDZIWY SMAK Z MOJEGO DZIECIŃSTWA!
    email: jaroszynskamalgorzata@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje dzieciństwo to zupa pomidorowa. Jako niejadka, który przysporzył rodzicom i dziadkom mnóstwa siwych włosów, nie trzeba było do tej zupy przekonywać. Wszelkie samoloty, czy też wyliczanki za kogo wziąć kolejną łyżkę były zbędne - wystarczyła zupa pomidorowa. Do tej pory najlepiej smakuje mi ona w domu i choć teraz nie mam już problemów z jedzeniem to z przyjemnością pogardzę innym daniem, niż pomidorowa zaserwowana przez moją mamę. Smak zupy i prędkość znikania jej z talerza na pewno zawdzięczać mogę jeszcze jednej rzeczy - kolorowe dno mojej miseczki. Każda łyżka wędrowała do mojej buzi, żeby oczy mogły nacieszyć się wesołą postacią, która nie zostawała "pod wodą".
    mail: martapirug@tlen.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Pęczek włoszczyzny, kapusty włoskiej ćwiarteczka
    Pokaźnej fasoli Jaś, odmierzona równa miareczka
    Srebrzystych cebulek kilka okrąglutkich kulek
    Pomidorów, jak czerwone korale, cały długi sznurek
    Kostka schabowa, sól, cukier, pieprz, śmietana
    Bez tego zupka dzieciństwa nie będzie udana
    Trochę słodyczy, cukru, koncentrat pomidorowy
    I najcudowniejsza zupa, barszcz ukraiński gotowy!
    Tego smaku i aromatu nigdy się nie zapomina
    Na samą myśl o tej zupce... sama cieknie ślina:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamietam z dziecinstwa przecieraną zupkę która mama gotowała na 1 gołebiu :) Moj chrzestny hoduje gołebie od zawsze i mama gotowala mi i bratu takie zdrowe zupki. Nie pamietam jej smaku, ale pamietam ze byla pyszna :) Musiala byc, skoro pamietam ja juz tyle lat.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z dzieciństwem kojarzy mi się wiele potraw, w tym zup oczywiście, najczęściej zupy gotowała moja mama, gdy jeździłam na wakacje to babcia. Ciężko jest mi wybrać jedną zupę która kojarzy mi się z dzieciństwem, bo są zupy których bardzo nie lubiłam i nie chciałam ich jeść, a są takie które zajadałam ze smakiem. Na pewno moją ulubioną zupą jako dziecko, które było niejadkiem była zupa owocowa z makaronem, którą mama gotowała zawsze w piątek, do tego smażyła placki ziemniaczane :). Latem sporządzała ją ze świeżych i łatwo dostępnych owoców, natomiast zimą z przygotowanych słoików. Zupa była słodka, czuć było wiele różnych smaków, do tego makaron, najczęściej świderki, po prostu pycha :). Mimo, że nie jest to zupa z warzyw i mięsa to właśnie jej smak pamiętam najlepiej z dzieciństwa.
    e-mail: emilapozoty@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja prababcia mnie wychowywała i opiekowała się mną, smaki mojego dzieciństwa powracają wraz ze wspomnieniami o kochanej staruszce.
    Jedną z takich zup, którą wspominam i która jest w pełni adekwatna do obecnej pory roku jest zupa dyniowa na mleku z zacierkami. Syta, słodka, delikatna, lekkostrawna, pełna witamin i zdrowych minerałów.
    Zupy mojego dzieciństwa... sporo ich było, ale ta jakoś zapadła mi najgłębiej w pamięci, chyba wybiorę się jutro na ryneczek w poszukiwaniu pękatej-słonecznej dyni ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zupa która kojarzy mi się z dzieciństwa,to rosół z tzw. lanymi kluskami w wykonaniu mojej babci:) Zawsze z zainteresowaniem przyglądałam się temu magicznemu przekształcaniu się klusek , jednak mi nigdy nie wyszła taka smaczna zupa jak Babci .

    OdpowiedzUsuń
  15. Zupa, która mi się kojarzy z dzieciństwem to przede wszystkim szczawiowa :) Gdy przychodziła ochota na tę zupkę wybieraliśmy się na łączkę za domem i zbieraliśmy szczaw. Zabaw i śmiechu zawsze przy tym było mnóstwo. Mama zawsze dodawała do niej jajko. Zarówno na zimno, jak i na ciepło smakowała cudownie. Do tej pory to moja ulubiona zupa.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzieciństwa smak i wspomnień czar
    A w tych wspomnieniach tej zupy gar! :D
    Nie wiem czy można ją zupą określić
    Lecz z listy moich ulubionych nie dam jej skreślić!
    To zupa mleczna - nie jakaś inna!
    Z kluskami kładzionymi - taka być powinna.
    Nawet mój wujek, gdy mama ją robiła
    Pytał zawsze "Czemu żeś po mnie nie zadzwoniła?"
    Kluski kładzione na mleku to mój dzieciństwa smak
    A to, że nadal ja lubię to pod tym linkiem http://www.facebook.com/photo.php?fbid=210734952390733&set=a.111448288986067.13623.111385662325663&type=1&theater&notif_t=like znajdziecie znak! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ze wspomnień z mych lat dziecinnych wyłania się obraz brzydki
    małego niejadka - Ani - co to lubi tylko frytki.
    Nie znosiłam jeść i zawsze obiad każdy był wyzwaniem
    dla całej mojej rodzinki: "Jak by tu nakarmić Anię?".

    Jednak z zalewu tych potraw, których szczerze nie znosiłam,
    wyłania się ten wyjątek - zupka sercu memu miła,
    różowiutka, odpowiednio ostra, dobrze doprawiona,
    ach, jeszcze dziś czuję w nosie jej wyjątkowy aromat...

    To BOTWINKA mojej mamy - niezrównane osiągnięcie
    naszej sztuki kulinarnej w Wielkopolsce. Czy przegięciem
    będzie stwierdzenie, że nigdzie w świecie takiej zupy nie ma?
    Chcecie sprawdzić? Niżej przepis - bo to nie jest żadna ściema!

    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=2214884098829&set=a.2214871418512.2129337.1449381022&type=3&src=https%3A%2F%2Fm.ak.fbcdn.net%2Fa5.sphotos.ak%2Fhphotos-ak-snc6%2F286418_2214884098829_7107390_o.jpg&smallsrc=https%3A%2F%2Fm.ak.fbcdn.net%2Fsphotos-e.ak%2Fhphotos-ak-snc6%2F281788_2214884098829_7107390_n.jpg&size=2000%2C1500

    To jedyne danie w świecie, przed którym nie uciekałam,
    ba! Tej zupy ja się co dzień niemal zawsze domagałam!
    I choć mama się starała wprowadzać różne potrawy,
    moje żądanie "Bocińka" przerywało jej zabawy!

    Tak to, nie umiejąc mówić jeszcze poprawnie, żądałam
    tradycyjnych dań domowych. Na tym daniu - dorastałam!

    A że "bocińka" jest zdrowa i dobrze na dziecko działa,
    mój wzrost przekona Was pewnie - metr osiemdziesiąt bez mała! :D

    Pozdrawiam! :)
    Anula Wawrzyniak

    OdpowiedzUsuń
  18. Z racji tego, że to Babcia była dla mnie najprawdziwszą Mamą i zastępowała ją na każdym polu to i jej przysmaki, za każdym razem wspominam z rozrzewnieniem.
    Zamknęłam teraz oczy… i trochę się rozmarzyłam. Przypomniało mi się wspólne gotowanie, bieganie do pola po kolejną marchewkę, czy główkę kapusty i te śliczne, delikatnie zdobione talerzyki, które co dzień czekały aż napełni się je pyszną zupą. I wszystkie, niemal wszystkie znane mi zupy kojarzą się z Babcią. Bo to ona uczyła je przyrządzać, starannie doprawiała i pozwalała próbować każdemu przed podaniem. Ale rosół… rosół w mojej rodzinie to niemal sztandarowa niedzielna zupa. Gotowany długo, na wolnym ogniu (dawno na piecu, w którym mój Tata rozpalał, gdy my obierałyśmy jarzynki), pachnący ziołami, świeżą marchewką, selerem, pietruszką… pięknie złocisty dzięki podpieczonej cebulce. Wyczekiwany przez cały tydzień, niezastąpiony podczas choroby, czy “podnoszący na duchu” po odrobinę przesadzonej imprezie.
    I kojarzy mi się on z moją Babcią, bo dziś, mimo, że mam już swoją rodzinę, to zawsze gotuję go dokładnie tak, jak Babcia.
    Pozdrawiam,
    senninha@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Mroczne czasy PeeReLu
    smutna to dla kraju pora
    lecz wiedziało o tym wielu
    że pomidor smak miał - pomidora

    Te, co teraz nam sprzedają
    (owszem, wygląd ich jest zacny)
    konsystencję waty mają
    a smak miałki i nieznaczny

    Moim daniem jest z przeszłości
    z pomidorów, tych prawdziwych,
    zupa babci - przysmak gości
    smak dziecięcych lat szczęśliwych

    OdpowiedzUsuń
  20. Zupa którą najbardziej zapamiętałam z dzieciństwa to tzw. zupa śmieciuszka.
    Pamietam ją tak dobrze ponieważ sama ją ugotowałam. Miałam 8 lat i mama musiała iśc do szpitala. Zostałam tylko z tatą, który umiał tylko usmażyć jajecznicę.
    Postanowiłam ugotować zupę. Wyjęłam wszystko co było w lodówce i wydawało mi się dobre do zupy czyli: marchewkę, pietruszkę, pora i selera, ziemniaki. Obrałam i pokroiłam w kawałki warzywa i razem z kością z zamrażalnika ugotowałam. Niestety zupa nie miała żadnego smaku (zapomniałam doprawic). W celu podniesienia jej walorów dodałam na wpół uschnięte pieczaki. Smak się trochę poprawił, ale zupa miała kolor brudnej szmaty. Byłam dosyc sprytnym dzieckiem i wymyśliłam, że burak powinien zmienic troche kolor zupy. Dodałam buraka no i zupka zrobiła się bardzo, bardzo apetyczna (przynajmniej z wyglądu). Niestety ze smakiem było gorzej. Na szczęście mojego tatę olśniło i posolił to cudo. Wtedy oboje uznaliśmy, że nic lepszego juz dawno nie jedliśmy.
    Do tej pory gotuje taką zupę i bardzo smakuje mojej rodzinie.
    Gosia
    gosia0044@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Ryżowa – moja ulubiona zupa z dzieciństwa :-) Pamiętam jak dziś, gdy wracając z mojej pierwszej zielonej kolonii, mama przywitała mnie talerzem tej pysznej zupy. Gdy całymi dniami siedziałam nad książkami, ucząc się do jakiejś klasówki, czy egzaminu, talerz ulubionej zupy cieszył, dodawał energii i uwalniał myśli. Znów można było się uczyć.
    Uwielbiam do dziś takie momenty, gdy ktoś bliski coś dla mnie ugotuje. Zrobi niespodziankę, umili dzień, poprawi humor przyrządzając ulubione co nieco.Piękne chwile.......

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Z zupą jak u mamy mam śmieszną historię. Gdy byłam małym dzieckiem uwielbiałam flaczki - no właśnie to dość nietypowe, ale za to nie przepadałam za całą resztą podsuwanego mi jedzenia. Byłam strasznym niejadkiem. Mama mówi, że już nie widziała jak dekorować i jak urozmaicać mi jedzenie bym przynajmniej spróbowała. No ale do sedna. Mamy rodzinę na wsi. Jedzie się tam dość długo, bo koło 6 godzin, więc zawsze pod czas tej wyprawy zatrzymywaliśmy się na obiad w zajeździe, gdzie było piękne oczko wodne z kolorowymi rybkami. Tego dnia mama nie musiała mnie namawiać bym coś zjadła. Od razu wiedziałam czego chcę "poplosię wodę z flaćków" (nie miałam ochoty na te pływające frendzelki). Rodzice mało nie padli ze śmiechu lecz pani kelnerka nie miała dobrych wieści - DZIŚ NIE MAMY FLACZKÓW odpowiedziała. Mina mojej mamy zrzedła... na to ja: "to poplosie gumę do ziucia"!!!! Do dzisiaj mama się śmieje z mojego zamówienia. Pyta czy mężowi też gotuję na obiad gumę do żucia :) Ah te dzieci... :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Z moim dzieciństwem zdecydowanie wiąże się zupa tzw. Flaczki jarskie (cos w rodzaju jarzynowej z pływającymi w niej "flaczkami" z pokrojonych nalesników). W dawnych "słusznie minionych" czasach, mama nam często serwowała taką zupę i wtedy jej nie lubiłam (choć jeszcze bardziej nie lubiłam prawdziwych flaków) a dziś wspominam z sentymentem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  25. mój wpis http://www.facebook.com/photo.php?fbid=489899794361644&set=o.332331873485170&type=1&theater

    OdpowiedzUsuń
  26. Moja mama nie jest najlepszą kucharką i stara się unikać gotowania jak ognia. Z dzieciństwem kojarzy mi się zupa pomidorowa goszcząca u nas bardz często. Jest zupełnym przeciwieństwem Twojej zupy “na bogato”. Jadaliśmy ją często, bo jest najszybsza i było przy niej najmniej pracy: udko kurczaka, obrane marchewki, sól, pieprz, potem koncentrat i śmietana. Do tego zawsze makaron, bo gotuje się szybciej od ryżu.
    Na szczęście nie wrodziłam się w mamę, gotowanie sprawia mi dużą przyjemność i nie katuję rodziny zupami bez smaku ;)

    Obserwuję/lubię jako Justyna R.
    e-mail: dzastin_1988@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  27. Marta Dąbrowska14 listopada 2012 09:37

    Moja ulubiona zupa smakuje znakomicie przez cały
    rok. Zapach i smak koperku unoszącego sie w
    powietrzu, pomidorów obranych ze skórki i duszonych
    na maśle, a także ziemniaczków przysmażanych z
    cebulka. Gdy byłam mała gotowała mi ta zupę moja
    mama, w lecie składniki z własnego ogródka, w zimie mrożone, ale równie pyszne warzywa. Smakuje
    troche pomidorowo, trochę ziemniaczano, z gałka muszkatałową znakomicie. Ten smak dalej kojarzy mi się
    z dzieciństwem, teraz to ja gotuje ją dla swojej rodziny i wszyscy sie nią tak samo zajadaja jak ja kiedyś :)

    martalobos@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten konkurs już niestety został już zakończony, ale zapraszam Cię do nowego, aktualnego: http://jajem.blogspot.com/2012/11/kreatywny-konkurs-poznojesienny-z.html

      Usuń

Komentarze mające na celu reklamę innych blogów nie będą akceptowane.