Oczywiście nie z dżemem i pasztetem na raz:)Na taki eksperyment nie miałabym odwagi.PO prostu połowę klusek nadziałam pasztetem, a drugą połowę porzeczkowym dżemem.
Przyznam Wam w tajemnicy :D, że pierwszy raz robiłam kluski na parze. I strasznie mi się ten sposób spodobał. Patrzenie jak kluchy rosną jak dzikie to ogromna przyjemność:)
Drożdże mieszamy z letnim mlekiem i olejem. Dodajemy do mąki. Dodajemy również jajka,sól oraz cukier. Starannie wyrabiamy ciasto, aż w miarę przestanie się nam lepić do rąk. Ciasto wychodzi dość luźne, luźniejsze niż np. na pizzę. Ciasto przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy ciasto podrośnie, robimy z niego kuleczki, wielkości mniej więcej dużej mandarynki, do środka kładąc farsz. układamy je na stolnicy podsypanej mąką i ponownie odstawiamy na kwadrans do wyrośnięcia.
Jeżeli nie mamy sprzętu dogotowania naparze,musimy przygotować sobie garnek.Nalewamy do niego,do około połowy, wody. Nakrywamy go gazą, którą dookoła przymocowujemy jakimś sznureczkiem, aby gaza się dobrze trzymała. Zagotowujemy wodę w garnku. Na gazie układamy kluski, w sporych odstępach od siebie,bo jeszcze urosną, przykrywamy je np.miską i gotujemy tak około 10-15 minut.
Ja kluski ze słodkim nadzieniem podałam polane masłem i posypane cukrem, zaś te z pasztetem polałam sosem pieczeniowym.
Przyznam Wam w tajemnicy :D, że pierwszy raz robiłam kluski na parze. I strasznie mi się ten sposób spodobał. Patrzenie jak kluchy rosną jak dzikie to ogromna przyjemność:)
SKŁADNIKI;
- 1 kg mąki pszennej
- 50 gram drożdży,
- 1/2 litra mleka,
- 3 jajka,
- 3 łyżki oleju,
- łyżeczka cukru
- szczypta soli
- pasztet,
- dżem
- masełko do polania
SPOSÓB WYKONANIA:
Jeżeli nie mamy sprzętu dogotowania naparze,musimy przygotować sobie garnek.Nalewamy do niego,do około połowy, wody. Nakrywamy go gazą, którą dookoła przymocowujemy jakimś sznureczkiem, aby gaza się dobrze trzymała. Zagotowujemy wodę w garnku. Na gazie układamy kluski, w sporych odstępach od siebie,bo jeszcze urosną, przykrywamy je np.miską i gotujemy tak około 10-15 minut.
Ja kluski ze słodkim nadzieniem podałam polane masłem i posypane cukrem, zaś te z pasztetem polałam sosem pieczeniowym.
W moich stronach takie kluski nazywa się pampuchami:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam i tę nazwę... Z tym ,że w moim regionie chyba kluski na parze nie są wybitnie popularne, przynajmniej w moim domu nie są i ja kluski takie znam głównie z...Biedronki..takie gotowe:D
UsuńUwielbiam kluski na parze, u mnie też nazywają się pampuchy, ale słyszałam też buchty. Ale mi smaka narobiłaś, moja mama nadaje im mojego smaku dzieciństwa, muszę ją naciągnąć żeby zrobiła :),
OdpowiedzUsuńps. ten kot z Twojego avatara jest świetny, kocham wszystkie koty :D