Fasolka po bretońsku, czyli ja jem Jasia :)

Przepis na fasolkę po bretońsku pewnie każdy zna, ale może ktoś nie umie przygotować. Ja do dziś pojęcia nie miałam, że to taka prosta sprawa :) Jakoś mi nie po drodze było z własnoręcznym przygotowaniem tej potrawy. Ale na pewno nie raz jeszcze to danie powtórzę.

SKŁADNIKI:

• 300g białej fasoli
• 300g kiełbasy
• 300g boczku ( u mnie domownicy nie lubią boczku, więc dodałam zamiast niego wędzoną szynkę)
• sól,
• pieprz,
• papryka słodka
• majeranek
• 2-3 ząbki czosnku
• 2 cebule
• 2 liście laurowe
• 1 przecier pomidorowy

Fasolę musimy namoczyć w zimnej wodzie, najlepiej dzień ( a raczej noc) wcześniej. Rano wylewamy wodę, w której moczyła się nasza delikwentka, nalewamy nową wodę i gotujemy fasolę do miękkości. Pod sam koniec gotowania lekko ją solimy. To ważne, abyśmy solili na koniec, bowiem bez soli fasola gotuje się szybciej. 

Boczek (w moim przypadku szynkę) podgotowujemy z dodatkiem liści laurowych . Następnie kroimy mięso oraz kiełbasę w kostkę i podsmażamy. Wrzucamy do do wody w której gotował się boczek. Podsmażamy również cebulę pokrojona w piórka i czosnek, i także wrzucamy do wody. Ugotowaną fasolę również wkładamy do tego garnka. Zagotowujemy wszystko, po czym dodajemy przecier pomidorowy, majeranek, doprawiamy solą , pieprzem i papryką. 

Ja uwielbiam zajadać fasolkę z chlebem. 

Posted in jednogarnkowe, warzywa