Przyznam się też, że bardzo lubię tę nazwę. Kojarzy mi się niezwykle swojsko. Nawet wymawiam ją wbrew wszelkiej poprawności jako "Kolesław". Brzmi niemal po staropolsku, co nie? :)
SKŁADNIKI:
- 4 szklanki kapusty białej, startej wcześniej na tarce o grubych oczkach
- 2 marchewki, również starte na takiej tarce
- 1 cebula, drobniutko posiekana
- 1 łyżka cukru pudru
- sól - ok. 1/2 łyżeczki, ale tu już musicie sami dobrać odpowiednią dla Was słoność
- pieprz do smaku
- 1/4 szklanki majonezu, u mnie to Winiary
- 2 łyżki mleka
- 1 łyżka octu winnego (białego)
- 1 łyżka soku z cytryny
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Kapustę i marchewkę solimy i nieco ugniatamy dłonią. Dodajemy cebulę.
Z pozostałych składników przygotowujemy sos. Po prostu - łączymy majonez, mleko, ocet, sok z cytryny i przyprawy- mieszamy.
Sosem tym polewamy sałatkę. Mieszamy. No i chowamy do lodówki na kilka godzin, co by się smaki ładnie połączyły.
Sałatka super smakuje z wszelkiego rodzaju fast-foodami, kurczakiem, nawet schaboszczakowi robi dobrze :)
bardzo lubię tę sałatkę:)
OdpowiedzUsuńLubię! nawet bardzo!
OdpowiedzUsuńnigdy nie zauważyłam, ze spolszczona nazwa tej surówki brzmi tak po staropolsku :) Teraz już tylko w ten sposób będę ją odbierała :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona sałatka, a w życiu jej nie robiłam. Wypróbuję Twój przepis! :)
OdpowiedzUsuńTo poprawnie czyta się 'kolslo' z akcentem na ko a napwno nie kolesław
OdpowiedzUsuń