Jeśli istnieje ktoś, kto nie wie jak wyglądają listki szczawiu, polecam zdjęcie poglądowe :) To ten listek, który za cel obrałam sobie nie tylko ja, ale i biedronka :)
Ze szczawiu powstała oczywiście zupa. Ale że nazbierałam go więcej, udało mi się również zrobić malutki zapasik na zimę. W słoiczkach. Polecam, bo to szybka i prosta sprawa, a szczawiowa zupa zimą to...sama rozkosz :)
SKŁADNIKI:
- dowolna ilość szczawiu
- sól ( musi ona stanowić około 20 % wagi szczawiu)
- olej
- słoiczki (najlepiej małe, takie jak po koncentracie pomidorowym)
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Papkę tę przekładamy do czystych słoiczków. Na jej wierzch wlewamy olej - niedużo-tylko tyle by przykrył szczaw cieniuteńką warstewką. Dzięki temu powietrze nie będzie przedostawało się do środka i szczaw lepiej przetrzyma przechowywanie.
Słoiczki zakręcamy. Nie trzeba ich pasteryzować.
Osobiscie nie przepadam za szczawiem ale moja Mama uwielbia wiec zainspirowalas mnie do wybrania sie na lake i zrobienia zapasow dla niej :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł spacer i zapasy :))
OdpowiedzUsuńNo no, do przetworów to trzeba już teraz się zabrać :D Zuch dziewczyna!
OdpowiedzUsuń